czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 7.

                   godz. 17:32
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej zestaw ubrań. Poszłam do łazienki i przebrałam się. Poprawiłam makijaż i zeszłam na dół.
-Wychodzę. -oznajmiłam babci wchodząc do kuchni.
-A gdzie idziesz.?
-Do Nialla.
-No dobrze, ale nie wracaj za późno.
-Oczywiście. -powiedziałam i wyszłam z kuchni. Po czym wyszłam z domu.
~Oczami Nialla~
-No chłopaki.! Weźcie to jakoś ogarnijcie.! Ona zaraz tu będzie. -krzyczałem na chłopaków żeby posprzątali ten bałagan.! Ale oni nic sobie z tego nie robili, tylko się śmieli.
-Spokojnie, jeżeli będzie tu przychodzić częściej, to niech się przyzwyczai że tu zawsze taki bałagan. Przecież nie będziemy codziennie sprzątać. -oznajmił mi Louis.
*dzwonek do drzwi*
-Idę otworzyć. -powiedział Harry, i już go nie było. Nawet nie zdążyłem zaprzeczyć.
Po chwili do pokoju wszedł Harry i Patrycja.
-Cześć chłopaki. -powiedziała.
-Cześć. -powiedzieli wszyscy, a Lou położył nogi na stół. Zrobiłem do niego groźną minę, a ten powiedział:
-No co? -Patrycja spojrzała na mnie, a ja się tylko uśmiechnąłem. Bożee..co za nieogary i świntuchy z nich.
-No to może obejrzymy film.? -zaproponował Liam.
-Dobra, ale taki wiecie...zboczony. -powiedział Harry, a wszyscy się zaśmiali...no oprócz naszego daddy.
-No na pewno nie.! -pogroził Harremu, na co my jeszcze bardziej się zaśmialiśmy.
-No to co możemy robić Liamku.? -spytała się Patrycja.
-Możecie...pobawić się..
-W co.? -zdziwiłem się.
-W chowanego. -dokończył
-No to nie jest taki zły pomysł. -powiedział Louis.
-No to bawimy się.? -spytał zdezorientowany Harry.
-Tak.! -krzyknął Louis - Harry szukasz.!
-A czemu ja.? -oburzył się Harry.
-Mogę ja. -zaproponowała Patrycja.
-Nie, dobra ja. -powiedział Liam i zaczął liczyć. A wszyscy uciekli i zaczeli się chować.
-Gdzie idziemy.? -spytała się mnie Patrycja.
-Chodź. -pociągnąłem ja za sobą. Schowaliśmy się w pokoju Harrego. Dlaczego.? Bo tam był największy bałagan i Liam nie lubi tam szukać, dlatego jak już nie ma innego wyjścia to tam wchodzi, ale na końcu.

Po zabawie siedzieliśmy w pokoju i oglądaliśmy film. Gdy nagle do Patrycji ktoś zadzwonił. Wyszła z pokoju, i za nie mal sekundę wróciła.
-Muszę iść -oznajmiła, była jakaś przestraszona.
-Coś się stało.? -zapytałem.
-Nie, nie. -powiedziała i sztucznie się uśmiechnęła.
Potem przytuliła każdego, ubrała buty i wyszła.
~Oczami Patrycji~
Szybko weszłam do domu. Przy samych drzwiach stał wujek.
-Co się stało.? -zapytałam.
-Babcia jest w szpitalu. Chodź jedziemy. -oznajmił mi i pojechaliśmy do szpitala
Długo szukaliśmy sali w której leży babcia, ale w końcu znaleźliśmy. Weszliśmy tam, spała, a może była w śpiączce.? Stał tam też lekarz.
-Co jej jest.? -spytałam ze łzami w oczach.
-Prawdopodobnie ma nowotwór. -powiedział i...wyszedł.
Pierwsze łzy spłyneły mi po policzku. Podeszłam do niej i złapałam za rękę. Jak wy byście się czuli jakby miała umrzeć najważniejsza osoba w waszym życiu.? Bo ja nie potrafię opisać tego jak się w tamtej chwili czułam. Ale jedno słowo to STRASZNIE.! Może też dziwi was dlaczego moją najważniejszą osobą w życiu jest babcia, a nie rodzice.? Otóż rodziców nigdy nie miałam i nigdy nie będę miała. A babcia.? Zawsze w wakacje do niej jeździłam, tak jakby to ona mnie wychowała, mimo że mijał tak krótki czas czułam jakby mijały lata. Niestety przez już dwa lata nie byłam u niej. I teraz bardzo tego żałuję.
"I pomyśleć że jeszcze przed chwilą byłam szczęśliwa"
włącz <klik>
Wyszłam ze szpitala. I szłam ulicą Londynu. Na dworzu było już bardzo ciemno. Jednak nie przejmowałam się. Ze łzami w oczach, przypominałam sobie każdą chwilę spędzoną z nią. Nie mogłam uwierzyć że teraz już nie pozostanie nam za dużo czasu.
Szłam, szłam, aż doszłam do jakiegoś parku. Usiadłam na ławce:
Już wtedy nikogo nie widziałam. Było ciemno, późno i zimno. Nie odczuwałam tego. Chciałam po prostu być sama.Nic się nie liczyło. Tylko ona. Może sądzicie że przesadzam.? Przecież jeszcze żyje.? Ale postawcie się na moim miejscu. Umiera wam babcia, mama lub tata, najważniejsza osoba w waszym życiu. Myślę że też byście tak się zachowywali. W tamtej chwili czułam jakby mnie już nie było. Babcia umiera a ja.? Już nie jestem dla nikogo ważna, czuję że dla nikogo już nie istnieje. To bardzo złe uczucie. Siedziałam zapłakana gdy poczułam że ktoś siada koło mnie, i zakłada bluzę na moje ramiona, odwróciłam się, i doznałam szoku, nie był to Niall tak jak przypuszczałam.
___________________________
No to macie następny rozdział. Mam nadzieję że się podoba.: )
1.Przepraszam,że takie krótkie, staram się, ale coś mi nie wychodzi. ;c
2.Jest ankieta. Więc proszę abyście zagłosowali.: ) Chcę wiedzieć ile was jest.:)
3.Są także obserwatorzy, więc możecie się dodać. :)
4.Dziękuję za tyle komentarzy.: **
Mam nadzieję że nie jesteście źli że taki krótki, bo rozdziały pojawiają się bardzo często.:)

Podoba się.? Czytasz.? No to skomentuj.!

11 komentarzy:

  1. Śliczny! Taki wzruszający. Czekam na następny.
    Ala :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo podoba mi się twój blog :) po prostu go uwielbiam <3 i oczywiście czekam na następny :3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. *.*
    Muzyka moja :D
    Nie no genialny.... nie przypuszczałabym o.o
    Tala, no RYCZEĆ MISIE CHCE.
    Kto tam do cholery był?!
    Liam...? :D
    Zayn? o.o
    No bo skoro nie Niall.... :O

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy kolejny ? Chcę żeby był jak najszybciej ;) ! ♥ Świetne opowiadanie ! ♥ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajny rozdział, bardzo mi się podoba xd czekam na NN ;) Zapraszam do mnie :
    1d-mylife-opowiadanie.blogspot.com
    horan-and-smith.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisz wieksze!!!!A wogule to super piszesz!!Nie moge sie doczekac nastepnego!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham to opowiadanie ^.^
    http://oonneeddiirreeccttiioonnee.blogspot.com/ ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chcę już następnyyyy ^-^ Please

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest Liam jak nie Niall. Nie moge się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boskie,Wow nie mogę doczekać nowego roźdiału

    OdpowiedzUsuń
  11. Poczytasz mój blog? O to link:
    http://mojahistoriaonedrection.blogspot.gr/

    OdpowiedzUsuń