niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 3.

"O godz. 19:30 wróciłam do siebie do pokoju, z szafki wyciągnęłam piżamkę oraz bieliznę i poszłam pod prysznic. A gdy wróciłam zastałam w swoim pokoju Nialla."
-Co ty tu robisz.? -strasznie się zdziwiłam.
-A no przyszedłem sobie -mówił całkiem spokojnie, na co ja się zaśmiałam.
-A nie za dobrze masz.? -spytałam, bo chłopak leżał całkowicie na moim łóżku.
-Wiesz...-zaczął kręcić nosem- mogłoby być trochę wygodniejsze. -zaśmiał się.
-I tak wiem że jest wygodne, dlatego musisz z niego zejść. Bo idę spać. -Niall usiał na krzesło przy biurku, i zaczął się rozglądać po moim tymczasowym pokoju.
-Ładnie tu masz. -powiedział po chwili.
-Dziękuję. Babcia starała się. -powiedziałam, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Grasz.? -spytał, pokazując na moja gitarę.
-Już nie, grałam kiedyś. Ta gitara jest tu już od paru lat, nie zabierałam jej do domu. -powiedziałam, a chłopak wziął ją do rąk.
-A ty grasz.? -spytałam.
-Tak. -odpowiedział.
-Zagraj mi coś. -poprosiłam.
Więc zaczął, grał jakąś smutną piosenkę...i po chwili zaczął też śpiewać. Miał niesamowity głos. A jak grał...był taki...uroczy. Aż miło popatrzeć. Ta chwila nie trwała zbyt długo, jednak mi się wydawało jakby wieczność...A na sam koniec poprawił jeszcze swoją grzywę, po prostuu...boskie.!

-Zagraj coś jeszcze, proszę. -prosiłam.
-Miło że ci się podoba -puścił buraczka- jednak idź już spać, późno już.
-Późno.? Jak to dopiero będzie 20.
-Kochana to jest już 23. -zaśmiał się.
-Że co.?! -byłam zdziwiona że ten czas tak szybko minął.
-Idź spać. -powiedział jeszcze raz i ruszył.
-Emm...Niall.?
-Tak.? -odwrócił się w moją stronę.
-Jak tu weszłeś.? -spytałam ze śmiechem.
-Przez balkon -zaśmiał się, podszedł do mnie, pocałował w czoło i wyszeptał -Dobranoc.
Ja oczywiście puściłam buraka, a Niall wyszedł przez balkon. Ja zgasiłam lampkę, i odtworzyłam sobie dzisiejszy dzień. A pierwsze co mi się przypomniało to taniec Nialla.
Z uśmiechem na twarzy usnęłam.
                                                                  ~Następny dzień~
Obudziłam się, a zegarek wskazywał godzinę 10:02. Podniosłam się, i przetarłam oczy...rozejrzałam się dookoła i podniosłam się. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam z niej zestaw <klik>.Po czym poszłam się w niego przebrać do łazienki. Tam jeszcze zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Babunia jak zwykle już w kuchni, a wujek w pracy.
-Dzień dobry babciu. -przywitałam się.
-Dzień dobry, dzień dobry.Co byś chciała na śniadanie.? -spytała.
-Co tylko babcia da. -uśmiechnęłam się, a ona podała mi na talerzu grzanki.
-Dziękuję -powiedziałam i wzięłam się za jedzenie.
*słychać dzwonek do drzwi*
-Pójdę otworzyć -powiedziała babcia, gdy ja juz kończyłam swoje danie.
Po chwili do kuchni weszła z powrotem babcia.
-Ktoś do ciebie -powiedziała i poruszyła znacząco brwiami, na co ja zaśmialam się.
Podeszłam do drzwi, przy których stał nikt inny jak Niall. Oparty był o futrynę:
-Wyjdziesz ze mną.? -spytał.
-Z tobą.? Niech się zastanowię. -odparłam.
-No proszę.?
-Niech będzie, tylko skoczę po bluzę.
-Dobrze.
Pobiegłam na górę, wzięłam rozpinaną bluzę, tego samego koloru co trampki i zeszłam na dół ubierając ją na siebie.
-Wychodzę. -krzyknęłam do babci, na co ta odppowiedziała:
-Tylko wróć o 13, obiad będzie.
Potem już opuściłam dom wraz z Niallem.
        Szliśmy cały czas przed siebie, ja nawet nie wiedziałam gdzie, ale w końcu znaleźliśmy się w jakimś parku, cieszyłam się bo strasznie bolały mnie nogi.

-Usiądziemy.? -spytałam.
-Możemy.- uśmiechnął się blondyn.
Usiedliśmy na jednej z ławek, ale nie siedziałam tam za długo, bo za chwilę powiedziałam:
-Ja zaraz wracam, poczekaj tu.
-No dobrze. -odpowiedział Niall, a ja szybko pobiegłam do sklepu który był mały kawałek za "naszą" ławką.
      Po zrobionych "zakupach" poszłam z powrotem do Nialla.
-Wróciłam.! -powiedziałam głośniej niż za zwykle- A co ty tu robisz.?
-Zobacz -pokazał palcem na napis wyryty na ławce:
-Jeny...znamy się tylko dwa dni.? -zaśmiałam się- ale też sądzę że będziemy najlepszymi przyjaciółmi. -przytuliłam mojego blondynka, na co ten tylko się uśmiechnął.
-No to może teraz już idziemy dalej.? -zaproponował.
-Ejj..o mało bym zapomnia. -powiedziałam.
-Coo? -zdziwił się.
-Chciałeś batonika.? To masz.! -podałam mu niedawno zakupionego batona.
-Boże dziękuję. -powiedział i zaczął go jeść uradowany jak małe dziecko.
Poszliśmy dalej i natkneliśmy się na jakąś dziewczynę.
--------------------------------
Mam nadzieję że się podoba. :) Dodałam go bardzo szybko, chyba zauważyliście i jest także dłuższy..:)  Dziękuję za kom pod ostatnim rozdziałem i czekam na więcej z waszej strony. : **
+przepraszam że zdj. ławki takie małe, ale większego nie mogłam zrobić, ponieważ zasłaniało mi zdjęcie Zayna po prawej stronie. : DD
Podoba się.? Czytasz.? No to skomentuj.! Proszę.: *

3 komentarze:

  1. Niesamowity. Nie moge się doczekać kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnee! :D ^.^ Ogólnie to ja bym chciała jeeeszczeee dłuższe. Milej się czyta ;) Ale twoje opowiadanie wali moje z nóg. xD Znakomicie piszesz ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!!Ale fajnie by bylo gdyby byly dlusze

    OdpowiedzUsuń