piątek, 30 sierpnia 2013

: )

Zastanawia mnie dlaczego tyle osób wchodzi na tego bloga, skoro został zakończony xd hahaha xd ale okej, miło tak patrzeć :) Już jest tutaj 10,000 wyświetleń za które bardzo, bardzo dziękuję :**
I zapraszam was na bloga, na którego tylko 3 osoby zagłosowały, że by czytały ;c Ale, może wam się spodoba :) Ostrzegam, że lepiej mi idzie dopiero od drugiego rozdziału, więcej czasu nad nim spędziłam, dlatego miłoby było gdybyście przeczytali wszystko,a potem zdecydowali, czy będziecie czytać czy nie, ale od was to zależy, mi by było miło gdybyście czytali i pozostawili po sobie ślad : ) :**
Zapraszam: http://mylifemyworldopowiadanieoonedirection.blogspot.com/

czwartek, 15 sierpnia 2013

....

No więc tak: Nie miałam co robić, a przyszedł mi pewien pomysł, więc napisałam taki tam prolog. Sądzę że jest nawet niezły i zastanawiam się czy jakbym założyła bloga, to czy byście to opowiadanie czytali. Wiem, że tamto za wiele osób nie przyciągnęło, a mam na nie fajny pomysł, no ale cóż. Może to wam się spodoba. Dlatego dodam ten prolog tutaj i zrobię ankietę, w której będziecie mogli głosować, czy byście chcieli żebym założyła i czy byście czytali. Dlatego przeczytajcie i zagłosujcie J
__________________________________________________
-No idź tam, przecież nic Ci się nie stanie- pchałam go na scenę i miałam przy tym niezły ubaw
-Ale ja nie chcę. Boję się. –odwróciłam go w swoją stronę i powiedziałam prosto w twarz:
„Idź tam, ja w Ciebie wierzę, uda Ci się. Przejdziesz”
Spojrzał na mnie, swoimi pięknymi oczkami. Pocałował i poszedł. Odetchnęłam z ulgą i przyglądałam się mu, jak już stał na scenie. Przedstawił się. Cały czas miał uśmiech na twarzy, przez co ja też nie mogłam przestać się uśmiechać. Trzymałam kciuki. Wierzyłam w niego. Pięknie śpiewa i chcę by dowiedział się o tym każdy. Czekałam aż skończy, by móc klaskać. Czekałam aż wróci by pogratulować mu świetnego występu, jednak najpierw musiałam poczekać aż wypowiedzą się jury. A kiedy tylko zaczęli, uroniłam łzę, jednak nie dlatego, że mówili źle o moim chłopaku, wręcz przeciwnie. Chwili go. Byli nim zachwyceni. Podobało im się. A Louis był tym zadowolony. Dostał wszystkiego głosy na `tak’ i przeszedł dalej.
Kiedy opuścił scenę od razu rzucił mi się w ramiona i zaczął płakać. Był szczęśliwy, tak jak i ja. –Miło czasem powspominać, stare, dobre czasy. Dzisiaj, stałam w pokoju w którym wszystko się zaczęło. Lou wyznał mi swoją miłość i zapytał o chodzenie. Zaczęło się tutaj i skończyło się tutaj. Gdy tylko Louis stał się sławny, zerwał ze mną. Powiedział, że nie chce mnie ranić, będąc daleko, ale rani mnie tym, że teraz jest daleko, a ja nie mogę do niego zadzwonić. Nie mogę spojrzeć mu w oczy i pocałować. Jesteś ciekawa czy jeszcze o mnie pamięta.  Czy tęskni, tak jak ja. Dzisiaj skończyłam 19 lat i dzisiaj postanowiłam wyjechać z Doncaster. Tutaj przeżyłam miłe chwile, ale też złe. To przecież ja namówiłam go na udział w tym programie. To ja przyczyniłam się do tego, że stał się sławny i o mnie zapomniał. Cieszę się, że jest sławny, że robi to co kocha i ma masę fanów którzy go wspierają. Cieszę się że jest szczęśliwy, tylko to się dla mnie liczy. Jednak sądziłam, że to potoczy się inaczej. Nie widziałam go na żywo już od trzech lat. Cały czas oglądam jego występny, jego wywiady, jednak to nie to samo. Chcę wyjechać do Londynu, bo tam chcę zacząć nowe życie. Chcę o nim zapomnieć, jednak wiem, że to będzie trudne. Ale chcę spróbować. Kto nie próbuje, ten przegrywa.
   Zabrałam swoje walizki i zeszłam z nimi na dół. Postawiłam przy drzwiach i poszłam do kuchni, gdzie siedzieli rodzice.
-Na pewno chcesz wyjechać? –zapytała oczywiście, martwiąca się mama.
-Tak, jestem do tego przekonana.
-Skoro uważasz, że tak będzie dla Ciebie najlepiej, to nie mam nic przeciwko, tylko uważaj na siebie –powiedział tata, który zawsze wie co ma powiedzieć. Jest kochany.
-Dziękuję tato –oznajmiłam i go przytuliłam, a zaraz przyłączyła się do nas mama.
-To jedziemy? –zapytałam, a tata tylko skinął głową i ruszył w stronę drzwi. Ja pożegnałam się z mamą i poszłam w jego ślady. Ubrałam buty i wyszłam z domu. Tata już pakował do auta moje walizki. Wsiadłam do samochodu i czekałam na niego. A gdy tylko zasiadł za kierownicą, ruszył w stronę Londynu. Całą drogę przesiedzieliśmy w ciszy. Tata skupiał się na drodze, a ja cały czas marzyłam by moje jedno, najważniejsze marzenie się spełniło. Nie, nie chcę chodzić z Lou, to nie jest to marzenie. Ja chcę go po prostu spotkać i porozmawiać z nim jak dawniej. Nie chcę zbyt wiele, nigdy od życia nie chciałam wiele, dlatego to jedno, małe marzenie mogłoby się spełnić.
***
Tata pojechał, a ja zaczęłam rozpakowywanie z moim nowym mieszkaniu. Nie był zbyt duży, bo takiego nie potrzebowałam. Jak dla mnie był w sam raz. Najpierw rozpakowałam rzeczy, które powkładałam do szafek, a potem talerzyki, garnki, sztućce itd. Zajęło mi to dobre dwie godziny. Więc by trochę się wyluzować, postanowiłam wyjść z domu. Więc się przebrałam i opuściłam mieszkanie. Poszłam do najbliższego lokalu. Zamówiłam sobie jedzenie i czekałam na nie. Cały czas czułam, że ktoś mi się przygląda, jednak nie miałam odwagi, by się rozejrzeć i sprawdzić, kto taki.
Kiedy zjadłam i zapłaciłam za jedzenie. Jeszcze chwilę siedziałam w lokalu, a później go opuściłam. Poszłam jeszcze do parku. Usiadłam na ławce i przyglądałam się ludziom, którzy tam przechodzili. Gdy dochodziła już godzina 17 i zaczęło robić się chłodniej, postanowiłam wrócić do domu.

    Zamknęłam drzwi na klucz i podążyłam do kuchni, zabrałam się za robienie herbaty i wtedy zorientowałam się, że nie mam portfela. Chciałam już wyjść z domu, lecz gdy tylko otworzyłam drzwi, by wyjść natknęłam się na….

sobota, 10 sierpnia 2013

...:)

No zapraszam was na mojego nowego bloga, wiem że prolog nie jest za ciekawy i może nie zachęca, ale uwierzcie że będzie ciekawiej,  naprawdę.
PS. Nie mogę dac teraz linku,  bo jestem na telu, ale macie pod ostatnim rozdziałem.  : ) Komentujcie,  bo to narawde motywacja.

środa, 7 sierpnia 2013

Epilog.

Najpierw minął tydzień, wtedy miałam jeszcze nadzieję że może zadzwonisz, napiszesz lub mnie odwiedzisz, cały czas sobie wmawiałam że może nie masz czasu i dlatego się nie odzywasz, jedak kiedy minął miesiąc dopiero zrozumiałam że wtedy widziałam Cię po raz ostatni, ostatni raz z tobą rozmawiałam. Że ty już nie czujesz do mnie tego co przed tem. Zrozumiałam że teraz już nic nie mogę zrobić, że ty miałeś dość czekania. Żle to zniosłam bo przez cały czas byłam z niewłaściwą osobą, kiedy ta właściwa była bliżej niż mi się by mogło wydawać...
*
Teraz już jest grudzień. Nie widziałam Cię pare miesięcy...
Obudziłam się o 7 rano i od razu wstałam by się przygotować do drogi. Z szafy wyciągnęłam wczoraj przygotowany zestaw i udałam się do łazienki gdzie się w niego przebrałam, zrobiłam makijaż... A gdy byłam gotowa zeszłam na dół, do kuchni w której siedzieli już rodzice. Mama podała mi do stołu śniadanie, które raz dwa zjadłam...
Następnie poszłam na górę po swoją walizkę i na sam koniec opuściłam dom razem z rodzicami. Pojechaliśmy na lotnisko, ponieważ święta spędzam u babci...
*
Wysiadłam z taksówki a moim oczom ukazał się piękny dom, obsypany śniegiem, przed którym stała ozywiście babcia, uśmiechnięta od ucha do ucho. Podbiegłam do niej by się przywitać, bardzo się cieszyłam że mogę u wrócić, chociaż na pare dni.
*
Dzwonek do drzwi...poszłam otworzyć. Oczywiscie widziałam kto mnie odwiedził. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się jak zawsze piękna Ariana. Od razu rzuciłam się jej w ramiona. Obydwie cieszyłyśmy się jak głupie. Zaprosiłam ją do środka, jednak ona zaprosiła mnie na spacer. No więc zgodziłam się i razem opuściłyśmy mieszkanie.
Szliśmy jakąś londyńską ulicą, kiedy zobczyłam go. Zobaczyłam Nialla...szedł z Zaynem. Nie wiem jak on może po czymś takim jeszcze z nim rozmawiać. No ale przcież ja już się nie liczę, niech robią co chcą.
Usiadłam z Arianą w jakiejś restautacji. Zamówiliśmy jedzenie, a kiedy już je dostaliśmy zaczęłyśmy jeść. Tuż po nas, nie wiadomo skąd pojawili się w tej samej restauracji Niall z Zaynem. 
Tak jakoś os razu zachciało mi się do ubikacji, więc przeprosiłam przyjaciółkę i odeszłam od stło, od razu zmierzając do łazienki. 
Kiedy wyszłam, zderzyłam się z osobą z którą jako ostatnią chciałam rozmawiać - Zayn. 
-Ooo cześć, co ty tu robisz? -udawał zdziwionego 
-Przyleciałam do babci na święta, a co ciebie to interesuje? -mówiłam chłodno, chciałam żeby odczuł że nie mam ochoty na rozmowę z nim. 
-No wiesz...w ogóle zmieńmy temat..chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie, wiem że cię zraniłem, teraz tego żałuję
-Nie za późno na przeprosiny? 
-Lepiej późno niż wcale
-Ja już bym wolała wcale
-No okej to idę
-ej, Zayn zaczekaj! Wiem że to trochę nie zręczne pytanie, ale chciałam się ciebie zapytać, czy nie wiesz może czemu Niall tak z dnia na dzień przestał się odzywać? Coś się stało?

-Może sama go zapytaj? - odpowiedział chłodno i odszedł. Ja poczekałam chwilę i zaraz za nim wyszłam. Dokończyłam posiłek z przyjaciółką i wyszłyśmy z restauracji. 
Chwilę jeszcze pochodziłyśmy i wróciłyśmy do domu. Zaprosiłam ją do środka i zobaczyłam że chłopaki te wrócili. Zayn wszedł do domu a Niall poszedł jeszcze po coś do samochodu. Postanowiłam wykorzystać okazję i kazałam wejść Arianie do domu a sama poszłam do niego. Najpierw się stresowałam, nie wiedziałam jak na mnie zaaraguje, lecz chciałam wiedzieć co się stało. Dlaczego tak z dnia na dzień przestał się do mnie odzywać. 
-Cześć - powiedziałam a on tak się zlękł że uderzył głową w górę samochodu. -przepraszam -wyszeptałam zaraz po tym 
-cześć -wyciągnął głowę z samochodu i złapał się za nią 
-Co ty tu robisz? -zapytał
-Przyleciałam do babci na święta, myślałam że się ucieszysz na mój widok. Jednak myliłam się..
-Nie, nie myliłaś się. Cieszę się, nawet bardzo. 
-Przytulisz mnie? -zmieszałam się, nie wiem czemu to powiedziałam. On był tak samo zdziwiony. Jednak ja chciałam poczuć go. 
Podszedł do mnie i mnie przytulił, znowu poczułam go. Jego zapach perfum. Czułam jak bije jego serce. 
-Dziękuję. A teraz mam pytanie. Dlaczego się nie odezwałeś? Dlaczego mnie zostawiłeś? Mogłeś chociaż napisać. Ale ty nic. Dlaczego? 
-No jak, nie wiesz? A co powiedziałaś Zaynowi? że niechcesz mnie znać, widzieć.... to bolało. 
-Jak ja mu nic takiego nie mówiłam! -podniosłam głos. Byłam zła. Ten głupek zmienił wszystko. Zmienił mi życie. 
-Powiedział mi. Nie musisz kłamać. -powiedział ze spuszczoną głową. 
Zaczął padać śniag. Zrobiło się jeszcze bardziej zimno. 
-Proszę idź się go zapytaj czy to była prawda co ci powiedział, czy też nie. Jeżeli powie że to była prawda, zostawię cię w spokoju. 

No wiec poszedł, a ja zostałam sama. Czekałam nie długo i zobaczyłam Nialla z uśmiechem na ustach, podszedł i mnie pocałował, po czym spytał czy będę jego dziewczyną. Oczywiście się zgodziłam. Były to moje najlepsze święta w życiu. 
_____________________________
Postanowiłam że nie będzie pięciu rozdziałów, tylko jeden. Myślę że nie jesteście źli. 
Fajnie było dla was pisać, cieszę się że chociaż ktoś to czytał. Dziękuję tym co komentowali, bo bardzo mnie to motywowało :***
To już koniec, ale jest nowy blog, jak narazie nie ma prologu, ale niedługo bedzie. Jest tylko opis opowiadania :) 
http://opowiadanie-o-one-direction-tak.blogspot.com/ (zapomniałam dać ;c już jest xd)

wtorek, 6 sierpnia 2013

.

Jutro wracam do domu, więc jeśli mi się uda to właśnie jutro pojawi się rozdział, ale jeżeli mi się nie uda, to na pewno bedzie po jutrze :) Mam nadzieję że wytrzymacie  : )