środa, 5 czerwca 2013

Imagin.

Kolejny raz to samo. Kolejny raz to zrobił. Kolejny raz mnie zdradził. Czy jestem zła? Nie. Już się przyzwyczaiłam. Przyzwyczaiłam się że ja mu nie wystarczam. Zdradza mnie, i wie o tym cały świat. Jednak on wszystkiemu zaprzecza. Mówi że nic nie zrobił. Że te zdjęcia to tylko fanki. A ja mu wierzę, bo może chcę wierzyć? Może nie chcę dopuścić do siebie myśli że mnie zdradza? Tak sądzę.  Jednak w głębi serca, ja wiem że to wszystko kłamstwo. Po dwóch latach związku umiem odróżniać kiedy mówi prawdę, a kiedy kłamie. Jednak nic z tym nie robiłam. Zawsze jakoś się odstresowałam. I dzisiaj było tak samo. Zamknęłam się w łazience, z szafki, pod umywalką, wyciągnęłam żyletki. Odkryłam moją już mocno pokreśloną rękę i zaczęłam stawiać kolejne kreski. Pozwalałam by krew sama spłynęła po moich dłoniach. Stałam i rękoma podpierałam si umywalki. Patrzałam w lustro…i wstydziłam się sama siebie. Wstydziłam się że tak długo pozwalałam Harremu sobą manipulować. Wstydziłam się że pozwalałam Harremu zdradzać mnie. Wiedziałam że to robi i nic nie robiłam. Za bardzo go kochałam. Jednak teraz? Teraz gdy patrzę na siebie ze złością, wiem że już tak nie chcę . Nie pozwolę Harremu na to by przez niego śmiał się ze mnie cały świat. Oni bardzo dobrze wiedzieli że on kłamie. Stałam się pośmiewiskiem. Śmiali się że wierzę w każde jego słowo. Chociaż nie znali całej prawdy. Ja już tak nie wytrzymam…nagle usłyszałam hałas dochodzący z dołu. Wiedziałam że Harry wrócił. Ręce wytarłam ręcznikiem, i zakryłam bluzą. Na dłoniach namazgałam napis, i zeszłam na dół. Zobaczyłam go. Z uśmiechem na ustach, ściągał buty.
-Cześć kochanie –powiedział i przybliżył się, żeby mnie pocałował. Zrobiłam krok w tył.
-Coś się stało? –zapytał zdziwiony, co mnie bardzo rozśmieszyło.
-Nie, nic się nie stało –powiedziałam i rzuciłam mu pod nogi, gazetę w której pisali o kolejnej zdradzie
Podniósł ją i zaczął czytać
-Ale to nie pra….
-Nie kłam –przerwałam mu – ja znam prawdę. Za każdym razem udawałam ze ci wierzę, bo cię kochałam. Ale teraz…dużo się zmieniło.
-Ale jak to? Przecież…
-To koniec Harry. Już nie ma nas. Uczyłeś mnie kochać, a teraz sam nie umiesz…. – wypowiedziałam ostatnie słowa, i odkryłam ręce. (im fine-Jest mi dobrze) 

Harremu szczęka opadła, gdy zobaczył moje ręce, nie mógł uwierzyć że to przez niego.

-Ja…przepraszam… -powiedział, a do jego oczu napłynęły łzy.
_________________________
Taki krótki imagin :D Mam nadzieję że się spodobał i wkońcu zaczniecie komentować....szkoda że przestaliście komentować...no ale co was to obchodzi ,prawda?
Rozdział może dzisiaj....

2 komentarze:

  1. Obchodzi przynajmniej mnie! Imagin taki bardzo smutny, poplakalam sie znowu... co do kolejnego rodzialu to chętnie przeczytam kolejny i nie moge sie doczekać:-*
    Rose;*

    OdpowiedzUsuń