środa, 17 lipca 2013

Rozdział 25.

Odwróciłam i ujrzałam te piękne niebieskie tęczówki. Patrzała na mnie, ale nie wiem co w jego oczach było, czy strach, smutek, a może żal? Nie mam pojęcia, dzisiaj były nie do rozszyfrowania.
-Co chcesz? -w końcu przerwałam tę ciszę, bo mam samolot.
-Chcę Cię prosić, żebyś ze mną porozmawiała, muszę Ci coś powiedzieć, to ważne.
-Przepraszam Niall, ale mam samolot, zadzwoń do mnie, okej?
-No ale..
-Proszę, teraz muszę iść. -pocałowałam go w policzek i podbiegłam szybko do rodziców. Szybka odprawa i do samolotu. (nie wiem czy tak to idzie, bo nigdy nie latałam :O)
  Zajęłam swoje miejsce i włączyłam muzykę, próbowałam nie spać, dręczyła mnie myśl, o co chodziło Niallowi, ale jednak nic nie przychodziło mi do głowy, więc zasnęłam.
Nie spałam długo, bo moja mamusia kochana, musiała mnie obudzić. Ściągnęłam słuchawki i zapytałam:
-O co chodzi? Przecież śpię...
-Chciałam zapytać, czy chcesz wejść na laptopa? Bo mam włączony.
-Serio? O to tyle szumu?... No ale niech bedzie.
I tak już nie mogłam spać, więc zalogowałam się na tt i dodałam wpis.
"No to czas wracać do domu ;c Będę tęsknić :*" przy zamieściłam również zdjęcie:
Później jeszcze przejrzałam jakieś strony i przy muzyce znowu zasnęłam.
     Obudziła mnie mama, dopiero kiedy lądowaliśmy. Raz dwa i byliśmy w Polsce, w Gdańsku.
          Po 5 minutach jazdy znaleźliśmy się pod naszym domem. Weszłam do niego i rozejrzałam się w około. Nic się nie zmieniło, każdy, nawet najmniejszy szczegół, leżał na swoim miejscu. No w końcu rodziców też tu nie było...
          Wraz z walizką wczołgałam się jakoś na górę. Poszłam do swojego pokoju. Gdy tylko otworzyłam drzwi poczułam piękny zapach, którego tak mi brakowało. Nie chodzi o żaden jakiś zapach konkretny, chodzi o zapach który zawsze jest w moim pokoju, w pokoju w którym przed wakacjami, wszystkie lata w nim spędzałam. Znałam go na pamięć. Wszystko co się w nim znajdowało, było moją małą tajemnicą. Jeden wielki zeszyt, w którym opisywałam każdy mój dzień w szkole, przez 3 lata. Nie było tam nic szczególnego, no bo co miało być? Opisane lekcje, na których zawsze siedziałam cicho, bo słowo, jakiekolwiek przez mnie wypowiedziane, zostawało wykorzystane przeciwko mnie. Jest w nim dużo opisów, kiedy to dziewczyny z mojej klasy mnie obrażały i poniżały. Sama teraz mogę siebie samej zapytać, jak ja tam wytrzymywałam? Dlaczego nie chciałam iśc do innej szkoły? Może w innej czułabym się lepiej? Nie dręczono by mnie?
Ja znam odpowiedź na to pytanie. Po prostu za szybko przywiązuję się do różnych rzeczy. Tak jak przywiązałam się do tej szkoły…nie chciałam się z niej przenieść, mimo tego co mnie w niej spotkało. Tak jest i teraz z chłopakami. Przywiązałam się do nich, do Ariany, do babci, do wujka. Trudno było mi się z nimi rozstać. Jest tylko jedno pocieszenie „Jeszcze kiedyś ich zobaczysz” –powtarzam je sobie w myślach na okrągło, bo gdybym uświadomiła sobie że widziałam ich po raz ostatni, na pewno wybuchłam bym płaczem. Taka jestem. Może i czasem wredna, jednak nie przypominam sobie takich sytuacji, ale w głębi serca jestem miłą, czułą osobą. Bardzo delikatną, którą można szybko zranić. Jedno małe, głupie, niepotrzebne słowo, doprowadza mnie do stanu, jakiego nikt nie mógłby sobie wyobrazić. Nikt nie spodziewał by się że po jednej głupiej docince, jednym głupim komentarzu, ja płaczę jak małe dziecko. Mam najróżniejsze myśli. Zastanawiam się po co tu jestem. Nie, nie myślę o samobójstwie, bo tego bym nigdy nie zrobiła, ale zastanawiam się, dlaczego ja tu jestem? Kto mnie potrzebuje? Po co ja przyszłam na świat? By inni mieli popychadło?
Taka jest, a raczej była moja teoria o moim życiu. Teraz kiedy spotkałam chłopaków, moje życie zmieniło się na dobre. Oni je odmienili. Teraz na pewno nikt nie będzie mnie obrażał w szkole, a raczej będę chcieli się ze mną „zaprzyjaźnić” ale dlaczego? By spotkać chłopaków. Takich przyjaźni ja nienawidzę. Nienawidzę ludzi którzy myślą tylko o sobie. Robią wszystko by to im żyło się lepiej, żeby to oni mieli fajne, miłe życie. Nie myślą o innych. A w szczególności kiedy obrażają innych. Chcą być bardziej sławni czy dorośli? Obrażając innych, poniżając ich, to pokazują tylko i wyłącznie jacy są głupi, jak bardzo chcą być lubiani. Ale nie zawsze żeby być lubianym trzeba poniżać innych…jest wiele rzeczy na osiągnięcie tego czego się pragnie. Naprawdę wiele. Ale my ludzie tego nie dostrzegamy… I to jest najgorsze.
   Ściągnęłam czapkę z głowy i rzuciłam ją na łóżko, walizkę postawiłam w samym koncie moje pokoju i podeszłam do biurka. Otworzyłam zeszyt który znajdował się na samej górze, otworzyłam go na pierwszej lepszej stronie i zaczęłam czytać, chciałam zobaczyć jak moje życie wyglądało zanim poznałam chłopaków, a jak będzie wyglądać teraz.
„Kolejny dzień dręczenia, był dzisiaj. To co te dziewczyny robiły na wf-ach i nazywały żartami jest nie do wyobrażenia. Nie chcę opisać całej tej sytuacji, bo nie chcę znowu płakać, ale ściśle pisząc, to zrobiły mi taki „żart” że w szkole ubaw ze mnę będą mieli do końca życia.”
To tylko kawałek który przeczytałam, bo dokładnie wiedziałam co będzie dalej. Co się w tamten dzień działo. Teraz, dzisiaj, tylko się uśmiechnęłam po przeczytaniu i zrozumiałam że od września zaczynam nowe, lepsze życie. Może ono zaczęło się tuż na początku wakacji, nie wiem, wiem że na pewno zacznie się od nowego roku szkolnego.
       Poszłam się przebrać, bo moje ciuchy były całe przepocone. Po długim locie nie mogłam się spodziewać niczego innego.
Kiedy już byłam gotowa, usiadłam na łóżku i na kolona położyłam laptopa. Odpaliłam go i zrobiłam sobie zdjęcie, które wstawiłam na tt, z dopiskiem: „Już w domu, trochę się stęskniłam, ale za wami i tak będę tęskniła bardziej. Kocham was <3”

 Oznaczyłam też chłopaków i Arianę, po czym zamknęłam laptopa. Miałam ochotę na spacer, więc założyłam buty i jakoś bluzę, po czym wyszłam z domu.
Poszłam do parku, do którego zawsze przychodziłam po złym dniu w szkole. Czyli prawie codziennie. Zawsze siadałam pod jednym z drzew i zastanawiałam się nad swoim życiem lub czytałam książkę. Czytanie zawsze mnie uspokajało. Było jednym z moich ulubionych zajęć, bo innych nie miałam. Wyjście z przyjaciółmi, nie było możliwe, bo nie miałam ich. Więc przeczytane miałam chyba całą bibliotekę…. Takie było moje życie, teraz mam nadzieję że nie będę musiała tego robić. Mam nadzieję że znajdę osoby, które naprawdę polubię i będę mogła z nimi robić najwspanialsze rzeczy.
6 przyjaciół już mam, ale nie ma ich tu, nie ma ich w Polsce. Są za granicą, więc we wrześniu czeka mnie mega zadanie. Muszę znaleźć sobie osoby, które będę mnie lubiły, nie za to że znam chłopaków, ale za to jaka jestem. W końcu może ktoś mnie pozna, a nie będzie szedł za głosem innych. Jedna osoba powiedziała że jestem głupią, brzydką kujonką. I tak zostało. Jedna chwila, jeden moment zadziałał na moje kilka lat…
     Wreszcie wstałam spod drzewa i ruszyłam w kierunku domu. Szłam, wpatrując się cały czas w ziemię, aż nagle nie zauważyłam i wpadłam w kogoś. Podniosłam wzrok do góry i ujrzałam go. Najładniejszego chłopaka w szkole. Szybko go przeprosiłam i chciałam iść dalej, ale on mnie zatrzymał i powiedział:
-To ja Cię przepraszam, też się zagapiłem. Może pójdziemy na ciastko, albo coś?
-Nie, dziękuję, śpieszę się do domu –rzuciłam w jego stronę uśmiech i poszłam dalej. Aż w końcu znalazłam się w domu. Buty ściągnęłam zaraz przy drzwiach i poszłam na górę. Weszłam do łazienki i ściągnęłam ubrania. Po czym weszłam do gorącej wody. Wyluzowałam się trochę, bo od czasu wpadnięcia w niego. Dziwnie się czułam. Niby nic nie zrobiłam, a czułam się jakbym zdradziła Zayna…
  Wyszłam z wanny i od razu ubrałam się w piżamę. Wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki.
Zeszłam na dół, by zrobić sobie jakieś jedzenie. Ponieważ byłam głodna jak i śpiąca, zrobiłam płatki, które szybko zjadłam i wróciłam do pokoju. Położyłam się spać, i bardzo szybko usnęłam.
Jednak śnił mi się koszmar:
„Biegnę ulicą, a za mną ona…
Jej włosy latają na wszystkie strony,
Przez co wydaje się jeszcze bardziej straszna…
Wokół mnie nie ma nikogo, tylko ja i ona…
Aż w końcu nie mam siły, łapie mnie…
A w ręce trzyma nóż…
Łapie mnie za włosy i robi nożem kreskę na szyi…
Krew jest w wszędzie…
Ostatnie co widzę, to ją…ucieka”
Obudziłam się ze łzami w oczach, szybko poszłam do łazienki i oblałam twarz wodą, by się uspokoić. Od czasu wyjazdu, już nie jest tak jak było. Dziwnie się czuję. I nie wiem dlaczego. Najpierw widzę jakąś dziewczynkę, a teraz mi się śni… to teraz będzie mój koszmar?
____________________________________
No to jest taki, tam rozdzialik. :D Mam nadzieję że was nie zawiodłam tym, że on jej nie zatrzymał? To byłoby zbyt proste jakby teraz byli razem, przepraszam J W sowim czasie dowiecie się więcej, będzie lepiej :D
Zagłębiłam was trochę w jej historię ze szkołą, jak tam było. Jak ona się czuła. Myślę że lepiej jest teraz porównać jak było a jak jest, prawda? J
Mam nadzieję że skomentujecie, bo kiedy przeczytałam tamte pod tamtym rozdziałem, bardzo się ucieszyłam. Tyle miłych słów, naprawdę dziękuję za nie :* Jesteście najlepsi :*
     PS. Chciałam zauważyć że rozdział dodałam bardzo, bardzo szybko i mam nadzieję że to docenicie J :**

               Do następnego :**

5 komentarzy:

  1. Doceniam! Może rozmowa ze mną jakoś przyśpieszyła ten rozdział :D
    Ta dziewczynka jest straszna! A może Patrycja miała sen proroczy ?! OBY NIE!
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, ciekawe co Niall chciał jej powiedzieć. I czy tylko mi się wydaje że ona lepiej pasuje do Nialla? Proszę zrób coś żeby tak nie tęsknili, nie nawiedzę tęsknoty i rozłąki...
    Naprawdę, rozdział suuuuuuuuper, kocham <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne, faktycznie dobrze, że jej nie zatrzymał *-* czekam na nn <3
    napisz mi na fb co chciał jej powiedzieć :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + zapraszam do siebie ; www.nowepokoleniemagii.blogspot.com
      kocham <3

      Usuń
  4. No faktycznie, dobrze, że jej nie zatrzymał bo było trochę to przewidywalne, ale nawet jeśli kurcze szkoda, że tak się nie stało. Nie zadzwonił, nie napisał o czym chciał jej powiedzieć ? :( Ja tu jestem ciekawa jak nie wiem. Dodawaj szybko następny rozdział, proszę. ;p

    OdpowiedzUsuń