Jak się obudziłam ledwo widziałam. Nie dość że po nocy
płaczu, oczy całe czerwone, to jeszcze do tego wstałam bardzo szybko. A usnęłam
kiedy? Pare razy po 2 godzinki. Byłam wykończona. Przetarłam oczy rękoma i
spojrzałam na zegar. Była 8. Położyłam się na boku i patrzałam w coś co było
przede mną. Nie skupiałam uwagi co, bo to bez różnicy. Nic ważnego w tym
momencie. Jeszcze dwa tygodnie wakacji i wyjeżdżam. Byłam tu zaledwie miesiąc i
trochę a tyle się tu działo. Tyle miłości. Teraz kiedy już wszystko, może nie
do końca, ale prawie wszystko było dobrze, to znowu się schrzaniło. Zastanawia
mnie jedno. Po co ja wspinam się na samą górę? Żeby potem spaść na sam dół? Tak
jest w moim życiu. Coś zrobię dobrze, jest dobrze, a tu nagle coś, jedna mała
głupia rzecz rozwali wszystko. Czemu to wszystko musi być takie trudne?
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś dresy i luźną
koszulkę. Na to nałożyłam bluzę, a włosy związałam w niechlujnego koka. Nie
robiłam makijażu. Nie potrzebuję, nie teraz, nie dzisiaj.
Przejrzałam się w lustrze, wyglądałam co najmniej jak
bezdomny. No ale cóż. Szczerze? To teraz postanowiłam zrobić makijaż. Musiałam
jakoś zatuszować te moje czerwone, podpuchnięte oczy. Może nie jakoś mocno, ale
chociaż trochę!
Więc teraz, kiedy już byłam gotowa zeszłam na dół. Zastałam
tam jak oczywiście zawsze babcię. Przywitałam się ze sztucznym uśmiechem, bo
nie chciałam żeby cokolwiek podejrzewała. Nie chcę nikomu o tym mówić. Sama już
nie wiem co mam zrobić. Przecież nie kocham Nialla w ten sam sposób co Zayna.
Jest on w moim sercu, ale tylko jako przyjaciel.
Dobra, przestanę już się tym zadręczać. Sama nie wiem nic o
swoim życiu. Zmienia się ono cały czas, ale myślę że za szybko. Przecież
półtora miesiąca temu nie lubił mnie nikt oprócz rodziców. A dzisiaj? Pewnie
więcej osób niż mogę sobie wyobrazić. To jest już coś. Z Zaynem też szybko
zaczęłam chodzić. Może nie do końca wszystko przemyślałam. Jednak wiem czego
chce od życia i będę do tego dążyć.
-Muszę Ci coś powiedzieć –z zamyślenia wyrwała mnie babcia,
przestałam robić śniadanie i spojrzałam na nią.
-Tak?
-Jutro przyjeżdżają po Ciebie rodzice. Najprawdopodobniej
już się nie zobaczymy w te wakacje. –WHAT? Ale jak to!? Przecież ja mam tyle
spraw do przemyślenia. Jak z nimi później porozmawiam? Nie chcę się rozstawać z
Arianą! Przecież niedawno ją poznałam! Nie chce wracać.
-Muszę wracać?
-Nie ode mnie to zależy. Musisz porozmawiać z rodzicami.
-Okej. –powiedziałam od niechcenia. Przecież oni nie mogą mi
tego zrobić. Nie mogę wyjechać. Nie teraz.
Po spożyciu
posiłku poszłam do siebie na górę. Od razu wzięłam telefon do ręki i wystukałam
numer od mamy. Usiadłam na łóżku po turecku i przyłożyłam telefon do ucha. W
tym samym czasie nie wiadomo skąd, przyszedł Zayn. Usiadł koło mnie i objął
mnie ramieniem. Dałam mu buziaka, po czym zaczęłam rozmawiać z mamą która
właśnie odebrała:
-Cześć mamo
-Cześć córeczko. Co jest? Coś się stało?
-No bo wiesz, babcia mi powiedziała że chcecie żebym już
wróciła. I to jutro. A ja nie chcę wracać. Chcę tu zostać do końca wakacji.
-Przepraszamy, ale nie możesz. Mamy zarezerwowane bilety na
jutro. Przylatujemy po ciebie i z tobą wracamy. Może i nie chcesz ale jestem
pewna że jeszcze spotkasz się z babcią. Może w święta ?
-Naprawdę nie mogę zostać? –teraz już mówiłam prawie przez
łzy. Już jedna spływała mi po policzku, ale to dopiero początek.
-No niestety, nie możesz.
-No dobra, paa. –powiedziałam, rozłączyłam i rzuciłam.
Telefon się wyłączył, a ja wtuliłam się w tors Zayna i zaczęłam jeszcze bardziej
szlochać. Jednak nie jakoś mocno, bo prawie wszystko wypłakałam w nocy.
-Kochanie nie płacz. Wszystko będzie dobrze.
-Wracam do domu. Jutro.
-Jak to? Jutro?
-Tak, jutro. Rodzice sobie tak wymyślili. I co? Muszę. Ale
obiecaj mi że się spotkamy. Kocham Cię..-patrzałam mu w oczy. Chciałam widzieć
czy kłamie, czy mówi prawdę..
-Oczywiście że tak. Kocham Cię. –powiedział z uśmiechem i
przetarł moje łzy, po czym mnie pocałował.
Oboje się położyliśmy na łóżku i urwał mi się film. Usnęłam.
3 godzinki
później
Obudziłam się jeszcze bardziej zmęczona, mimo że spałam. No
ale każdy normalny człowiek tak ma, że po drzemce czuję się bardziej zmęczony,
niż był przed. To normalka.
Obejrzałam się za siebie. Nie było tu Zayna. Wstałam więc i
podeszłam do okna. Spojrzałam w okno Nialla. Było zasłonięte, co dziwne bo
nigdy nie było. Smutno mi się zrobiło. Ale co ja mogę poradzić na to że go nie
kocham? Przecież wie że traktuję go tylko jak przyjaciela. Takiego najlepszego,
najbliższego mojemu sercu. Przecież nie mogę nic robić żeby uszczęśliwić
siebie, Zayna i Nialla. Tak się nie da. Robię wszystko jak umiem najlepiej, a i
tak wychodzę na tą najgorszą, prawda?
Tak prawda…
Zeszłam na dół.
Babcia oczywiście w kuchni, więc ja poszłam do salonu. Włączyłam sobie
telewizor i znalazłam jakiś film. Oglądałam go gdzieś tak do 13:48. I akurat
jak się skończył, zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć. Oczywiście była to
Ariana. Wpuściłam ją do środka i zaprowadziłam na górę. Opowiedziałam o
wszystkim. Cieszę się że mogłam się komuś wygadać. Bo już się bałam że cała ta
sytuacja zniszczy mnie od środka. Dziewczyna nie miała dla mnie żadnych rad, bo
nigdy nie znalazła się w podobnej sytuacji. Jednak kiedy powiedziałam że
wyjeżdżam, płakała. Z jednej strony nie cieszyła się że ją opuszczam, ale z
drugiej powiedziała że to może czas na nowe życie? Bez nich… Skoro mam z nimi tyle problemów. Chociaż
ja tak nie uważam. Może trochę mamy kłopotów miłosnych, ale to chyba nie znaczy
że mamy się rozstać, zapomnieć o sobie, prawda?
Cały czas
rozmawiałam z Arianą. Ciężko znosi to że muszę wyjechać. Może nawet się już
nigdy nie spotkamy? Wszystko jest możliwe
-Obiecasz mi coś?
-A co?
-Że nigdy o mnie nie zapomnisz –powiedziała, a ja ją
przytuliłam
-Oczywiście że nigdy o tobie nie zapomnę. To jak zapomnieć
się umyć. –zaśmiałam się i poprawiłam jej tym humor. Oczywiście mi też się nie
podoba, że muszę wyjeżdżać szybciej niż powinnam, ale cóż zrobić? Mogę tu
przylecieć kiedyś. Na przykład święta możemy spędzić razem….
Ari pomogła mi się
spakować i już o 19 siedziałyśmy zmęczone na łóżku. Po 30 minutach Ariana
poszła do siebie, i niespodziewanie przyszedł Louis z Liamem.
-Cześć chłopaki. Co chcecie? –zapytałam, bo byłam zdziwiona
ich wizytą
-Cześć, chcieliśmy cię o coś poprosić.
-Tak, a o co?
-My wiemy ze Niall cię kocha, wiemy że ci powiedział, wiemy
że ty kochasz Zayna a nie jego. Ale czy mogłabyś z nim porozmawiać? On nie
wyszedł dzisiaj z pokoju. Nic nie jadł. Czy ty rozumiesz w jakim on jest
stanie, skoro nie je?
-Ale co ja mam mu powiedzieć? Że co? Że go kocham? Mam tak
powiedzieć żeby zaczął jeść? No sorry chłopaki ale nie mam pojęcia o czym mam z
nim rozmawiać. Kocham go, ale jak przyjaciela. A jak znowu mu to powiem, to tym
bardziej będzie zamknięty w sobie.
-No proszę.
Zastanawiałam się. No bo naprawdę nie mam pojęcia co mam mu
powiedzieć. Chłopaki jednak nie czekali na moją decyzję, tylko Lou przerzucił
mnie przez ramię i postawił dopiero pod drzwiami Horana. Wcisnął mi do rąk
jedzenie i powiedział żebym chociaż dała mu jedzenie.
Zapukałam więc do drzwi, ale nikt nie otwierał i nawet nic
nie mówił. Nacisnęłam więc na klamkę. Drzwi były otwarte, więc weszłam. W
pokoju było strasznie ciemno, ledwo zauważyłam Horana na łóżku. Podeszłam
bliżej. Na szafkę położyłam jedzenie i usiadłam na łóżku. Niall spał, więc nici
z rozmowy. Wzięłam do ręki kartę i napisałam
„Cześć Niall. Wiem że Cię krzywdzę, a nie chcę tego. Ale nie
bój się, jutro już mnie nie będzie. Wyjeżdżam do domu. I najprawdopodobniej już
się nie zobaczymy. Może i lepiej? Najlepiej będzie jak o mnie zapomnisz, znajdziesz
sobie kogoś na kogo zasługujesz. Jesteś wspaniałym chłopakiem, więc dziewczyn
które chciały by cię poznać, nie brakuje. Proszę zrób to dla mnie i najlepiej o
mnie zapomnij.
Smacznego kochanie :*
Patrycja”
Tak napisałam na kartce. I położyłam ją koło jedzenia. Nie ukrywam
że nie płakałam. Pisząc żeby osoba na której tak naprawdę Ci zależy w życiu,
zapomniała o tobie, nie da się nie płakać. Popatrzałam na blondyna jeszcze chwilę. Tak
słodko wygląda jak śpi. Pocałowałam go w czoło i wyszłam z pokoju. Chłopaki
podsłuchiwali, ale im się nie udało.
-I co?-zapytał Zayn który też do nich dołączył
-I nic. Śpi. Napisałam mu kartkę. A teraz idę do domu.
-Nie obejrzysz znami filmu? Przecież jutro już cię nie będzie.
-No okej. Ale jeden film.
Oczami Nialla
Obudziłem się po krótkiej drzemce i sięgnąłem telefon z
szafki by sprawdzić która godzina. Jednak zauważyłem że jest tam jedzenie i
kartka. Podniosłem ją i zacząłem czytać.
Czyli wyjeżdża –pomyślałem kiedy już przeczytałem kartkę.
Mam o niej zapomnieć? Jak? Przecież ją kocham…
Zjadłem zostawione przez nią jedzenie i zszedłem na dół.
Było strasznie cicho, więc też poruszałem się cicho. Weszłem do salonu i tam ją
zobaczyłem. Leciał jakiś film i wszyscy spali. Patrycja była wtulona w Louisa,
a w nią Zayn. Aż mnie w gardle ścisnęło. Byłem zazdrosny, jednak jak zawsze jak
ich razem widzę... Popatrzałem jeszcze chwilę, bo w końcu widzę ją ostatni raz
i poszedłem na górę.
Oczami Patrycji
Obudziłam się i spojrzałam na
zegar. Była 22. Szybo wstałam i wróciłam do siebie. Umyłam się, ubrałam i
położyłam spać.
_________________________________________________
Tadam! Jest kolejny rozdział. Mam nadzieję że wam się
spodoba. J
Myślę że w następnym trochę się w czasie przeniesiemy. J Ale jeszcze nwm do końca :D
I chciałabym podziękować za tyle wejść. Może nie każdy
komentuje, nie wie m dlaczego, no ale wiem że dużo osób musi czytać, bo dużo
wchodzi. J
Dlatego dziękuję wam! Mimo że nie wiem czy tak naprawdę dużo was czyta, ale
mogę się domyślać xd
A i nawet długi ten rozdział, cnie? xD
Do następnego :*
Team Niall <3
OdpowiedzUsuńNiech Niall ją jakoś zatrzyma. Niesamowity jak zwykle *-*
Właśnie, popieram pomysł Niki, niech ją jakoś zatrzyma czy coś :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wyjeżdża. A najbardziej mi szkoda Niall'a.
Rozdział świetny, czekam na kolejny ;)
TEAM NIALL <3
mógł być lepszy o troche się smutno zrobiło. ale ty wszystko naprawwisz napewno kolejnym cudnym rozdziałem. wierze w ciebie <3 /mania
OdpowiedzUsuń