Obudziłam się o 10. Oczywiście przetarłam oczy i wyczołgałam
się z łóżka. Wyszłam jednak na balkon i zaciągnęłam się świeżym powietrzem.
Słońce raziło mnie po oczach. Dookoła była totalna cisza. Mogłabym tak stać
wiecznie. Zapomniałam o wszelkich kłopotach. I wtedy pierwszy raz pomyślałam o
czymś niedorzecznym. Pomyślałam o samobójstwie. Nie wiem dlaczego, ale
zastanawiało mnie jak wygląda świat po śmierci. Jakie to uczucie. Jednak wiem
że jestem tchórzem i nie zrobiłabym czegoś takiego. Bym nigdy nie wyrządziła
takiej krzywdy osobom które kocham. Teraz pierwszy raz od dłuższego czasu
pomyślałam o rodzicach, jak o rodzicach. A nie jak o osobach, które mnie nie
kochają i ważniejsza jest dla nich praca. Z moimi przecież tak było. Skupiali
się na karierze, na pracy, a nie na mnie. Widzicie przecież sami, że
wylądowałam w Londynie, u babci, dlaczego? No właśnie, dlaczego. Dlatego że to
moi rodzice mnie wu wysłali, żeby wyjechać za granicę. Nie zabrali mnie tam ze
sobą. Może to ja ich nie doceniam. Może to oni wiedzą co jest dla mnie
ważniejsze. Nie wiem. Jestem za młoda. Nie wiem wielu rzeczy. Popełniam błędy.
Po prostu nie jestem idealna i nigdy nie będę.
Dlatego zastanawiam się dlaczego Niall mnie kocha? Jest
wspaniałym chłopakiem. On zasługuje na kogoś lepszego niż ja. Wiem, że dziwnie
to brzmi, ale taka jest prawda. Zayn? On jest całkiem inny. Nie jest taki czuły
jak Niall. On udowodnił, że nie można mu ufać bezgranicznie. Nie pokazał się z
jak najlepszej strony, ale to nie zmienia faktu że go kocham. Nie jest idealny
i jak dla mnie nie musi być. A Niall jest. Można to łatwo i szybko odkryć.
Można pobyć z nim jeden dzień i już się czuje że zna się go całe życie. Życzę
mu jak najlepiej w życiu…
No więc, wracając do rzeczywistości, nadal stałam na
balkonie, a wiatr rozwiewał moje kosmyki włosów na wszystkie strony. Ostatni
raz obejrzałam się dookoła i popatrzałam po okolicy. Moją uwagę przykuła, pewna
osoba w oknie. Ten dom stał, po lewej od domu chłopaków. Stała tam dziewczynka.
Jej spojrzenie co najmniej mnie przerażało. Mroziła tym swoim spojrzeniem. Mimo
że byłam dość daleko od niej to i tak, widziałam jak bacznie mi się przygląda.
Nie miała uśmiechu, przez co wyglądała jeszcze straszniej. W pewnej chwili
podniosła kartkę. Musiałam mocno wytężyć wzrok, żeby zobaczyć co na niej pisze.
Przeczytałam coś, co mnie zdziwiło. Przeczytałam je parę razy, bo nie miałam
pojęcia o co jej chodzi. Wiedzę dziewczynkę pierwszy raz na oczy, a tu takie
coś.
„Nie okłamuj sama siebie” Ale jak ja siebie okłamuję? Skąd
to dziecko wie o mnie? Jestem pewna że chodzi o moje uczucia. Bałam się tej
dziewczynki. Zamknęłam na chwilę oczy, sądziłam że może się przewidziałam, że
może to co widzę to po prostu jakieś urojenia? Otworzyłam oczy, a jej nie było.
Spojrzałam w okno Nialla. Stał tam. Czy to jakiś znak? Co się ze mną dzieję? Czy to jakieś zwidy?
Patrzałam na blondyna. W jego oczach widziałam smutek.
Bacznie mi się przyglądał. Ale po chwili odszedł od okna. Ja zrobiłam to samo i wróciłam do pomieszczenia.
Zamknęłam drzwi balkonowe i zanim zasłoniłam firaną, spojrzałam w okno w którym
widziałam dziecko. Nic tam jednak nie zobaczyłam, więc odsunęłam się i usiadłam
na łóżko. Przez chwilę siedziałam cała roztrzęsiona. Nie wiedziałam sama czy
tam widziałam prawdziwego człowieka, czy to tylko moja wyobraźnia.
Jedna nie chciałam się tym zadręczać, więc podeszłam do
szafy i wyciągnęłam z niej ubrania. Poszłam do łazienki i tam się w nie
przebrałam. Zrobiłam makijaż, a włosy jedynie związałam w niechlujnego koka.
Byłam gotowa, więc zeszłam na dół. I tam w kuchni zastałam już rodziców.
Przywitałam się z nimi i zabrałam się za robienie śniadania. Postawiłam na
tosty, które miałam raz dwa zrobione tak jak i zjedzone. Podpytałam też
rodziców o której mają zamiar wyjeżdżać i na całe szczęście oznajmili że wieczorem.
Pobiegłam na górę i wzięłam do ręki telefon. Zadzwoniłam po Arianę. Miałam
„plan”. Bo chciałam spędzić ten czas z przyjaciółmi i chłopakiem. Więc jak
blondyna tylko przyszła od razu poszłyśmy do chłopaków. Zapukałam w drzwi, w
których już po chwili stanął Zayn. Przywitał mnie całusem i wpuścił do środka.
Ściągnęłyśmy buty i oczywiście weszłyśmy do salonu. Chłopaki siedzieli na
kanapie, nawet Niall. Cieszyłam się że dzisiaj wyszedł z pokoju, pewnie dlatego
że nie spodziewał się że mnie tu dzisiaj zastanie. Każdy z chłopaków wstał
(oprócz oczywiście Nialla) żeby się przywitać? Nie, sądzę że oni myślą że ja
już jadę i przyszłam się pożegnać. Każdy mnie przytulał i przytulał, a ja
wybuchłam śmiechem.
-Z czego się śmiejesz? –zapytał zdezorientowany Lou.
-Z was.
-Cieszysz się że ostatni raz nas widzisz, tak? –podejrzenia
podał też Harry
-Nie, bo ja przyszłam żeby spędzić z wami czas, a wy mnie
żegnacie. Jadę dopiero wieczorem
-No przecież! –Harry zaczął udawać że od początku wiedział o
co chodzi. A przecież tak nie było!
Ja tylko pokiwałam głową i usiadłam na łóżku. Jednak z
drugiej strony niż był Niall.
-To co robimy?
-Może obejrzymy film?
-Przecież to jest oklepane..
-Ale fajne. Oglądamy film! –wykrzyknął Lou i już był przy
telewizorze. Wybrał jakąś komedię, więc na pewno będzie śmiesznie.
No i tak było. Oglądnęliśmy ten film a po nim jeszcze przez
20 minut się śmialiśmy. Brzuch mnie strasznie bolał. Cieszyłam się że Niall też
się śmiał. Nie był taki poważny, jak przed filmem. Rozluźnił się…
Po filmie, kiedy już każdy się uspokoił, chłopaki
zaproponowali wyjście do Nando`s. Zgodziłam się, no bo i tak nie miałam nic
innego do roboty, a te ostatnie godziny chciałam spędzić z przyjaciółmi.
Chłopaki chcieli zamówić taksówkę, ale się nie zgodziłam, no
bo po co taksówka, jak możemy się przejść, prawda? Nie mieli innego wyboru,
więc się zgodzili. Chwilkę tylko na nich czekałyśmy, bo musieli się przebrać,
mimo że wyglądali naprawdę ładnie.
Oczywiście najdłużej czekaliśmy na Zayna, ponieważ musiał
zrobić fryzurę. Chłopcy byli źli, bo to oni codziennie na niego czekają
godzinami, ale mi to nie przeszkadzało, raz mnie nie zbawi. Zauważyłam też że
Niall nie jest na Zayna zły, sami wiecie o co. Zachowuje się w stosunku do
niego normalnie. Ale może to tylko przykrywka? Może w głębi serca, jest na
niego zły? Nie wiem, wiem tylko tyle że nie zmienił się zachowaniem w stosunku
do Zayna.
W końcu
zjedliśmy ostatni kawałek i popiliśmy colą. Byłam strasznie najedzona, nie
mogłam się prawie ruszać. Czułam że mój brzuch się powiększył.
Chłopaki chcieli iść, ale ja cały czas stawiałam opory, no
ale w końcu musiałam ulec. Jednak miałam plan, poprosiłam Zayna by wziął mnie
na „barana”. Zrobił to z chęcią. Nie sądziłam że jest taki naiwny, no ale i tak
go kocham.
Mniej więcej o 15 byliśmy w domu. Ja postanowiłam już wrócić
do rodziców, ponieważ nie wiem o której chcą dokładnie jechać. A więc
pożegnałam się z każdym. Tak podeszłam też do Nialla. Nie wiem czy chciał, czy
też nie, ja chciałam, przytuliłam go bardzo mocno i trzymałam w objęciach chyba
najdłużej. Nie przeszkadzał mi fakt czy chłopaki patrzą, czy jest tam Zayn i
czy będzie zazdrosny. Teraz liczył się blondyn. Wiedziałam że już mogę go wcale
nie zobaczyć. To było trudne, ale w końcu puściłam go i opuściłam dom. Zayn
odprowadził mnie pod same drzwi i pożegnał namiętnym pocałunkiem.
Przed domem pożegnałam się również z Arianą. Wiedziałam że
jak na razie, na czas nieokreślony, widzimy się ostatni raz. Oczywiście też
poleciały mi pare łez. Trudno jest się z nią teraz rozstać, ale myśl że jeszcze
kiedyś ją zobaczę podnosi mnie na duchu.
-Do zobaczenia w krótce –wypaliłam jeszcze, kiedy stałam już
przy drzwiach. Ostatni raz na nią spojrzałam i zniknęłam w głębi domu. Rodzice
wraz z babcią siedzieli już w salonie. Rodzice mi oznajmili że za dwie godziny
wyjeżdżamy z domu babci. Więc poszłam na górę, wzięłam walizkę i torebkę i
zeszłam na dół. Rzeczy pozostawiłam przy drzwiach i wróciłam tam gdzie byłam.
Nałożyłam na szyję słuchawki i odpaliłam laptopa, do którego później
podłączyłam moje słuchawki.
Minęły prawie 2 godziny, więc wyłączyłam laptopa i odłożyłam
go na biurko. Nie zabierałam go do domu, ponieważ tam mam drugi…
Na głowę założyłam fullcapa i zeszłam na dół. Rodzice też
już byli, pożegnałam się z babcią, przy czym poleciały też łzy. Później
wsiadłam z rodzicami w taksówkę i pojechaliśmy na lotnisko. Nie odzywałam się
do nich, byłam na nich trochę zła, ponieważ chciałam tu zostać do końca
wakacji, no ale cóż, stało się, nie mogę też gniewać się cały czas. Patrzałam
cały czas w okno, a w pewnym momencie zaczęło padać. Przyglądałam się kroplom
spływającym po szybie.
Po 20 minutach jazdy znaleźliśmy
się na lotnisku. Szybko tam weszliśmy żeby nie zmoknąć. Od razu udaliśmy się na
odprawę, lecz zanim tam doszłam, poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i obrana
w swoją stronę. Zauważyłam …
No i jest następny, taki beznadziejny, ale niech jest. :D
Czy wy też uważacie że taki dziwny wyszedł? Pisałam bo pisałam, nie ważne co :D
Ale mam jednak nadzieję że się spodoba :D
6 kom = nowy rozdział :)
Komentujcie, negatywnie czy też pozytywnie, to nie ma
znaczenia xd SkomentujciePS. Rozdział nawet długi, nie? :D
Nie rób tego więcej! Kończyć w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńFajnie, że Niall dał się pożegnać. Później pewnie miał by wąty, że się nie żegnał z Patrycją!
Mam nadzieję, że będzie Natrycja :D
#Jestę#Geniuszę !
Ta mała dziewczynka serio była przerażająca, ale sądzę, że jeśli chodzi o napis "nie okłamuj sama siebie" to chodzi o Niallera.
Rozpisałam się, ale to trudno.
Chcę ci powiedzieć, że świetnie piszesz!
Wspaniale mi się czyta twoje blogi i mam propozycję, ale o tym może popiszemy na gg (o ile masz)! *tajemnicza ja*...
Jak ci mijają wakacje?
Fajnie że się tak rozpisałaś, bo ja lubię czytać jak opisujecie, co wy o tym sądzicie :)
UsuńMogę Ci podać moje gg, bo i tak zawsze nie mam z kim pisać, więc. Proszę nr.: 47311307 :)
PS. Mój kom oczywiście się nie liczy do tego 6kom=nowy rozdział :)i czekam na jeszcze 5 :)
No to wejdź na gg albo sprawdź pocztę na gmail :D
Usuń"No i jest następny, taki beznadziejny," PRZESTAŃ jest cudowny, a nawet to za mało, aby opisać jest... wspaniały, nieziemski, ziemski, fajny, świetny, zarąbisty, zajebisty, ciekawy, odlotowy, bombowy, ekstra, genialny, super, cudowny i.... wiele wiele wiele przymiotników innych, których nie chce mi się wymieniać XD
OdpowiedzUsuńTa dziewczynka... była straszna. Niespodziewałam sie dziewczynki, ale to dodało twojemu rozdziałowi...no...ten...brakuje mi słowa...mam wymyśliłam... większej mocy zajebistości XD
xxoxo
o boze, o boze, o boze! mam nadzieje ze tym kims bedzie Niall! *-* oni do siebie taaak pasuja! ;DD jeszcze jakby udaloby mu sie ja zatrzymac to w ogole bylabym happy! on uswiadomilby jej ze to na nim jej zalezy i wszystko byloby szcesliwe :DD jenki, ale wybieglam w przyszlosc xd
OdpowiedzUsuńno niec, czekam na nastepny : *
No nie w takich momentach. Ty szatanie ;*
OdpowiedzUsuńcudowny ten rozdzial i chcialam ci powiedziec ze coraz lepiej piszesz. I nie umieszczasz juz tych godzin. Odwalasz dobra robote!!
Wcale nie jest beznadziejny, nie znasz się. ;p
OdpowiedzUsuńTamta dziewczynka z tą kartką ło bosze, ja bym na zawał zeszła gdybym w jednej chwili ją widziała, a w drugiej nie.
Czemu ty skończyłaś w takim momencie ? Noo, to jest nie fair. ;p
Ten ktoś, kto ją zatrzyma to ma być Niall <3
Dodawaj szybko kolejny rozdział :)
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award
OdpowiedzUsuń1d-my-life-opowiadanie.blogspot.com
maja-dream.blogspot.com
Ciekawe kogo zobaczyła... Zayna? Nialla? Tą dziewczynkę?
OdpowiedzUsuńNie wiem dodawaj następny szybko! Już jest 9 komentarzy więc mam nadzieje, że szybko dodasz kolejny ;*
Katie xxx