wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 24.

Obudziłam się o 10. Oczywiście przetarłam oczy i wyczołgałam się z łóżka. Wyszłam jednak na balkon i zaciągnęłam się świeżym powietrzem. Słońce raziło mnie po oczach. Dookoła była totalna cisza. Mogłabym tak stać wiecznie. Zapomniałam o wszelkich kłopotach. I wtedy pierwszy raz pomyślałam o czymś niedorzecznym. Pomyślałam o samobójstwie. Nie wiem dlaczego, ale zastanawiało mnie jak wygląda świat po śmierci. Jakie to uczucie. Jednak wiem że jestem tchórzem i nie zrobiłabym czegoś takiego. Bym nigdy nie wyrządziła takiej krzywdy osobom które kocham. Teraz pierwszy raz od dłuższego czasu pomyślałam o rodzicach, jak o rodzicach. A nie jak o osobach, które mnie nie kochają i ważniejsza jest dla nich praca. Z moimi przecież tak było. Skupiali się na karierze, na pracy, a nie na mnie. Widzicie przecież sami, że wylądowałam w Londynie, u babci, dlaczego? No właśnie, dlaczego. Dlatego że to moi rodzice mnie wu wysłali, żeby wyjechać za granicę. Nie zabrali mnie tam ze sobą. Może to ja ich nie doceniam. Może to oni wiedzą co jest dla mnie ważniejsze. Nie wiem. Jestem za młoda. Nie wiem wielu rzeczy. Popełniam błędy. Po prostu nie jestem idealna i nigdy nie będę.
Dlatego zastanawiam się dlaczego Niall mnie kocha? Jest wspaniałym chłopakiem. On zasługuje na kogoś lepszego niż ja. Wiem, że dziwnie to brzmi, ale taka jest prawda. Zayn? On jest całkiem inny. Nie jest taki czuły jak Niall. On udowodnił, że nie można mu ufać bezgranicznie. Nie pokazał się z jak najlepszej strony, ale to nie zmienia faktu że go kocham. Nie jest idealny i jak dla mnie nie musi być. A Niall jest. Można to łatwo i szybko odkryć. Można pobyć z nim jeden dzień i już się czuje że zna się go całe życie. Życzę mu jak najlepiej w życiu…
No więc, wracając do rzeczywistości, nadal stałam na balkonie, a wiatr rozwiewał moje kosmyki włosów na wszystkie strony. Ostatni raz obejrzałam się dookoła i popatrzałam po okolicy. Moją uwagę przykuła, pewna osoba w oknie. Ten dom stał, po lewej od domu chłopaków. Stała tam dziewczynka. Jej spojrzenie co najmniej mnie przerażało. Mroziła tym swoim spojrzeniem. Mimo że byłam dość daleko od niej to i tak, widziałam jak bacznie mi się przygląda. Nie miała uśmiechu, przez co wyglądała jeszcze straszniej. W pewnej chwili podniosła kartkę. Musiałam mocno wytężyć wzrok, żeby zobaczyć co na niej pisze. Przeczytałam coś, co mnie zdziwiło. Przeczytałam je parę razy, bo nie miałam pojęcia o co jej chodzi. Wiedzę dziewczynkę pierwszy raz na oczy, a tu takie coś.
„Nie okłamuj sama siebie” Ale jak ja siebie okłamuję? Skąd to dziecko wie o mnie? Jestem pewna że chodzi o moje uczucia. Bałam się tej dziewczynki. Zamknęłam na chwilę oczy, sądziłam że może się przewidziałam, że może to co widzę to po prostu jakieś urojenia? Otworzyłam oczy, a jej nie było. Spojrzałam w okno Nialla. Stał tam. Czy to jakiś znak? Co się ze  mną dzieję? Czy to jakieś zwidy?
Patrzałam na blondyna. W jego oczach widziałam smutek. Bacznie mi się przyglądał. Ale po chwili odszedł od okna. Ja zrobiłam  to samo i wróciłam do pomieszczenia. Zamknęłam drzwi balkonowe i zanim zasłoniłam firaną, spojrzałam w okno w którym widziałam dziecko. Nic tam jednak nie zobaczyłam, więc odsunęłam się i usiadłam na łóżko. Przez chwilę siedziałam cała roztrzęsiona. Nie wiedziałam sama czy tam widziałam prawdziwego człowieka, czy to tylko moja wyobraźnia.
Jedna nie chciałam się tym zadręczać, więc podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania. Poszłam do łazienki i tam się w nie przebrałam. Zrobiłam makijaż, a włosy jedynie związałam w niechlujnego koka. Byłam gotowa, więc zeszłam na dół. I tam w kuchni zastałam już rodziców. Przywitałam się z nimi i zabrałam się za robienie śniadania. Postawiłam na tosty, które miałam raz dwa zrobione tak jak i zjedzone. Podpytałam też rodziców o której mają zamiar wyjeżdżać i na całe szczęście oznajmili że wieczorem. Pobiegłam na górę i wzięłam do ręki telefon. Zadzwoniłam po Arianę. Miałam „plan”. Bo chciałam spędzić ten czas z przyjaciółmi i chłopakiem. Więc jak blondyna tylko przyszła od razu poszłyśmy do chłopaków. Zapukałam w drzwi, w których już po chwili stanął Zayn. Przywitał mnie całusem i wpuścił do środka. Ściągnęłyśmy buty i oczywiście weszłyśmy do salonu. Chłopaki siedzieli na kanapie, nawet Niall. Cieszyłam się że dzisiaj wyszedł z pokoju, pewnie dlatego że nie spodziewał się że mnie tu dzisiaj zastanie. Każdy z chłopaków wstał (oprócz oczywiście Nialla) żeby się przywitać? Nie, sądzę że oni myślą że ja już jadę i przyszłam się pożegnać. Każdy mnie przytulał i przytulał, a ja wybuchłam śmiechem.
-Z czego się śmiejesz? –zapytał zdezorientowany Lou.
-Z was.
-Cieszysz się że ostatni raz nas widzisz, tak? –podejrzenia podał też Harry
-Nie, bo ja przyszłam żeby spędzić z wami czas, a wy mnie żegnacie. Jadę dopiero wieczorem
-No przecież! –Harry zaczął udawać że od początku wiedział o co chodzi. A przecież tak nie było!
Ja tylko pokiwałam głową i usiadłam na łóżku. Jednak z drugiej strony niż był Niall.
-To co robimy?
-Może obejrzymy film?
-Przecież to jest oklepane..
-Ale fajne. Oglądamy film! –wykrzyknął Lou i już był przy telewizorze. Wybrał jakąś komedię, więc na pewno będzie śmiesznie.
No i tak było. Oglądnęliśmy ten film a po nim jeszcze przez 20 minut się śmialiśmy. Brzuch mnie strasznie bolał. Cieszyłam się że Niall też się śmiał. Nie był taki poważny, jak przed filmem. Rozluźnił się…
Po filmie, kiedy już każdy się uspokoił, chłopaki zaproponowali wyjście do Nando`s. Zgodziłam się, no bo i tak nie miałam nic innego do roboty, a te ostatnie godziny chciałam spędzić z przyjaciółmi.
Chłopaki chcieli zamówić taksówkę, ale się nie zgodziłam, no bo po co taksówka, jak możemy się przejść, prawda? Nie mieli innego wyboru, więc się zgodzili. Chwilkę tylko na nich czekałyśmy, bo musieli się przebrać, mimo że wyglądali naprawdę ładnie.
Oczywiście najdłużej czekaliśmy na Zayna, ponieważ musiał zrobić fryzurę. Chłopcy byli źli, bo to oni codziennie na niego czekają godzinami, ale mi to nie przeszkadzało, raz mnie nie zbawi. Zauważyłam też że Niall nie jest na Zayna zły, sami wiecie o co. Zachowuje się w stosunku do niego normalnie. Ale może to tylko przykrywka? Może w głębi serca, jest na niego zły? Nie wiem, wiem tylko tyle że nie zmienił się zachowaniem w stosunku do Zayna.
      W końcu zjedliśmy ostatni kawałek i popiliśmy colą. Byłam strasznie najedzona, nie mogłam się prawie ruszać. Czułam że mój brzuch się powiększył.
Chłopaki chcieli iść, ale ja cały czas stawiałam opory, no ale w końcu musiałam ulec. Jednak miałam plan, poprosiłam Zayna by wziął mnie na „barana”. Zrobił to z chęcią. Nie sądziłam że jest taki naiwny, no ale i tak go kocham.
Mniej więcej o 15 byliśmy w domu. Ja postanowiłam już wrócić do rodziców, ponieważ nie wiem o której chcą dokładnie jechać. A więc pożegnałam się z każdym. Tak podeszłam też do Nialla. Nie wiem czy chciał, czy też nie, ja chciałam, przytuliłam go bardzo mocno i trzymałam w objęciach chyba najdłużej. Nie przeszkadzał mi fakt czy chłopaki patrzą, czy jest tam Zayn i czy będzie zazdrosny. Teraz liczył się blondyn. Wiedziałam że już mogę go wcale nie zobaczyć. To było trudne, ale w końcu puściłam go i opuściłam dom. Zayn odprowadził mnie pod same drzwi i pożegnał namiętnym pocałunkiem.
Przed domem pożegnałam się również z Arianą. Wiedziałam że jak na razie, na czas nieokreślony, widzimy się ostatni raz. Oczywiście też poleciały mi pare łez. Trudno jest się z nią teraz rozstać, ale myśl że jeszcze kiedyś ją zobaczę podnosi mnie na duchu.
-Do zobaczenia w krótce –wypaliłam jeszcze, kiedy stałam już przy drzwiach. Ostatni raz na nią spojrzałam i zniknęłam w głębi domu. Rodzice wraz z babcią siedzieli już w salonie. Rodzice mi oznajmili że za dwie godziny wyjeżdżamy z domu babci. Więc poszłam na górę, wzięłam walizkę i torebkę i zeszłam na dół. Rzeczy pozostawiłam przy drzwiach i wróciłam tam gdzie byłam. Nałożyłam na szyję słuchawki i odpaliłam laptopa, do którego później podłączyłam moje słuchawki.
Minęły prawie 2 godziny, więc wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na biurko. Nie zabierałam go do domu, ponieważ tam mam drugi…
Na głowę założyłam fullcapa i zeszłam na dół. Rodzice też już byli, pożegnałam się z babcią, przy czym poleciały też łzy. Później wsiadłam z rodzicami w taksówkę i pojechaliśmy na lotnisko. Nie odzywałam się do nich, byłam na nich trochę zła, ponieważ chciałam tu zostać do końca wakacji, no ale cóż, stało się, nie mogę też gniewać się cały czas. Patrzałam cały czas w okno, a w pewnym momencie zaczęło padać. Przyglądałam się kroplom spływającym po szybie.
Po 20 minutach jazdy znaleźliśmy się na lotnisku. Szybko tam weszliśmy żeby nie zmoknąć. Od razu udaliśmy się na odprawę, lecz zanim tam doszłam, poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i obrana w swoją stronę. Zauważyłam …
 _________________________________________
No i jest następny, taki beznadziejny, ale niech jest. :D Czy wy też uważacie że taki dziwny wyszedł? Pisałam bo pisałam, nie ważne co :D Ale mam jednak nadzieję że się spodoba :D
6 kom = nowy rozdział :)
Komentujcie, negatywnie czy też pozytywnie, to nie ma znaczenia xd Skomentujcie

PS. Rozdział nawet długi, nie? :D

9 komentarzy:

  1. Nie rób tego więcej! Kończyć w takim momencie?!
    Fajnie, że Niall dał się pożegnać. Później pewnie miał by wąty, że się nie żegnał z Patrycją!
    Mam nadzieję, że będzie Natrycja :D
    #Jestę#Geniuszę !
    Ta mała dziewczynka serio była przerażająca, ale sądzę, że jeśli chodzi o napis "nie okłamuj sama siebie" to chodzi o Niallera.
    Rozpisałam się, ale to trudno.
    Chcę ci powiedzieć, że świetnie piszesz!
    Wspaniale mi się czyta twoje blogi i mam propozycję, ale o tym może popiszemy na gg (o ile masz)! *tajemnicza ja*...
    Jak ci mijają wakacje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że się tak rozpisałaś, bo ja lubię czytać jak opisujecie, co wy o tym sądzicie :)
      Mogę Ci podać moje gg, bo i tak zawsze nie mam z kim pisać, więc. Proszę nr.: 47311307 :)
      PS. Mój kom oczywiście się nie liczy do tego 6kom=nowy rozdział :)i czekam na jeszcze 5 :)

      Usuń
    2. No to wejdź na gg albo sprawdź pocztę na gmail :D

      Usuń
  2. "No i jest następny, taki beznadziejny," PRZESTAŃ jest cudowny, a nawet to za mało, aby opisać jest... wspaniały, nieziemski, ziemski, fajny, świetny, zarąbisty, zajebisty, ciekawy, odlotowy, bombowy, ekstra, genialny, super, cudowny i.... wiele wiele wiele przymiotników innych, których nie chce mi się wymieniać XD
    Ta dziewczynka... była straszna. Niespodziewałam sie dziewczynki, ale to dodało twojemu rozdziałowi...no...ten...brakuje mi słowa...mam wymyśliłam... większej mocy zajebistości XD
    xxoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. o boze, o boze, o boze! mam nadzieje ze tym kims bedzie Niall! *-* oni do siebie taaak pasuja! ;DD jeszcze jakby udaloby mu sie ja zatrzymac to w ogole bylabym happy! on uswiadomilby jej ze to na nim jej zalezy i wszystko byloby szcesliwe :DD jenki, ale wybieglam w przyszlosc xd
    no niec, czekam na nastepny : *

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie w takich momentach. Ty szatanie ;*
    cudowny ten rozdzial i chcialam ci powiedziec ze coraz lepiej piszesz. I nie umieszczasz juz tych godzin. Odwalasz dobra robote!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale nie jest beznadziejny, nie znasz się. ;p
    Tamta dziewczynka z tą kartką ło bosze, ja bym na zawał zeszła gdybym w jednej chwili ją widziała, a w drugiej nie.
    Czemu ty skończyłaś w takim momencie ? Noo, to jest nie fair. ;p
    Ten ktoś, kto ją zatrzyma to ma być Niall <3
    Dodawaj szybko kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award
    1d-my-life-opowiadanie.blogspot.com
    maja-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe kogo zobaczyła... Zayna? Nialla? Tą dziewczynkę?
    Nie wiem dodawaj następny szybko! Już jest 9 komentarzy więc mam nadzieje, że szybko dodasz kolejny ;*
    Katie xxx

    OdpowiedzUsuń