Zastanawia mnie dlaczego tyle osób wchodzi na tego bloga, skoro został zakończony xd hahaha xd ale okej, miło tak patrzeć :) Już jest tutaj 10,000 wyświetleń za które bardzo, bardzo dziękuję :**
I zapraszam was na bloga, na którego tylko 3 osoby zagłosowały, że by czytały ;c Ale, może wam się spodoba :) Ostrzegam, że lepiej mi idzie dopiero od drugiego rozdziału, więcej czasu nad nim spędziłam, dlatego miłoby było gdybyście przeczytali wszystko,a potem zdecydowali, czy będziecie czytać czy nie, ale od was to zależy, mi by było miło gdybyście czytali i pozostawili po sobie ślad : ) :**
Zapraszam: http://mylifemyworldopowiadanieoonedirection.blogspot.com/
piątek, 30 sierpnia 2013
czwartek, 15 sierpnia 2013
....
No więc tak: Nie miałam co robić, a przyszedł mi pewien
pomysł, więc napisałam taki tam prolog. Sądzę że jest nawet niezły i
zastanawiam się czy jakbym założyła bloga, to czy byście to opowiadanie
czytali. Wiem, że tamto za wiele osób nie przyciągnęło, a mam na nie fajny
pomysł, no ale cóż. Może to wam się spodoba. Dlatego dodam ten prolog tutaj i
zrobię ankietę, w której będziecie mogli głosować, czy byście chcieli żebym
założyła i czy byście czytali. Dlatego przeczytajcie i zagłosujcie J
__________________________________________________
-No idź tam, przecież nic Ci się nie stanie- pchałam go na
scenę i miałam przy tym niezły ubaw
-Ale ja nie chcę. Boję się. –odwróciłam go w swoją stronę i
powiedziałam prosto w twarz:
„Idź tam, ja w Ciebie wierzę, uda Ci się. Przejdziesz”
Spojrzał na mnie, swoimi pięknymi oczkami. Pocałował i
poszedł. Odetchnęłam z ulgą i przyglądałam się mu, jak już stał na scenie.
Przedstawił się. Cały czas miał uśmiech na twarzy, przez co ja też nie mogłam
przestać się uśmiechać. Trzymałam kciuki. Wierzyłam w niego. Pięknie śpiewa i
chcę by dowiedział się o tym każdy. Czekałam aż skończy, by móc klaskać.
Czekałam aż wróci by pogratulować mu świetnego występu, jednak najpierw
musiałam poczekać aż wypowiedzą się jury. A kiedy tylko zaczęli, uroniłam łzę,
jednak nie dlatego, że mówili źle o moim chłopaku, wręcz przeciwnie. Chwili go.
Byli nim zachwyceni. Podobało im się. A Louis był tym zadowolony. Dostał
wszystkiego głosy na `tak’ i przeszedł dalej.
Kiedy opuścił scenę od razu rzucił mi się w ramiona i zaczął
płakać. Był szczęśliwy, tak jak i ja. –Miło czasem powspominać, stare, dobre
czasy. Dzisiaj, stałam w pokoju w którym wszystko się zaczęło. Lou wyznał mi
swoją miłość i zapytał o chodzenie. Zaczęło się tutaj i skończyło się tutaj.
Gdy tylko Louis stał się sławny, zerwał ze mną. Powiedział, że nie chce mnie
ranić, będąc daleko, ale rani mnie tym, że teraz jest daleko, a ja nie mogę do
niego zadzwonić. Nie mogę spojrzeć mu w oczy i pocałować. Jesteś ciekawa czy
jeszcze o mnie pamięta. Czy tęskni, tak
jak ja. Dzisiaj skończyłam 19 lat i dzisiaj postanowiłam wyjechać z Doncaster.
Tutaj przeżyłam miłe chwile, ale też złe. To przecież ja namówiłam go na udział
w tym programie. To ja przyczyniłam się do tego, że stał się sławny i o mnie
zapomniał. Cieszę się, że jest sławny, że robi to co kocha i ma masę fanów
którzy go wspierają. Cieszę się że jest szczęśliwy, tylko to się dla mnie
liczy. Jednak sądziłam, że to potoczy się inaczej. Nie widziałam go na żywo już
od trzech lat. Cały czas oglądam jego występny, jego wywiady, jednak to nie to
samo. Chcę wyjechać do Londynu, bo tam chcę zacząć nowe życie. Chcę o nim
zapomnieć, jednak wiem, że to będzie trudne. Ale chcę spróbować. Kto nie
próbuje, ten przegrywa.
Zabrałam swoje
walizki i zeszłam z nimi na dół. Postawiłam przy drzwiach i poszłam do kuchni,
gdzie siedzieli rodzice.
-Na pewno chcesz wyjechać? –zapytała oczywiście, martwiąca
się mama.
-Tak, jestem do tego przekonana.
-Skoro uważasz, że tak będzie dla Ciebie najlepiej, to nie
mam nic przeciwko, tylko uważaj na siebie –powiedział tata, który zawsze wie co
ma powiedzieć. Jest kochany.
-Dziękuję tato –oznajmiłam i go przytuliłam, a zaraz przyłączyła
się do nas mama.
-To jedziemy? –zapytałam, a tata tylko skinął głową i ruszył
w stronę drzwi. Ja pożegnałam się z mamą i poszłam w jego ślady. Ubrałam buty i
wyszłam z domu. Tata już pakował do auta moje walizki. Wsiadłam do samochodu i
czekałam na niego. A gdy tylko zasiadł za kierownicą, ruszył w stronę Londynu.
Całą drogę przesiedzieliśmy w ciszy. Tata skupiał się na drodze, a ja cały czas
marzyłam by moje jedno, najważniejsze marzenie się spełniło. Nie, nie chcę
chodzić z Lou, to nie jest to marzenie. Ja chcę go po prostu spotkać i
porozmawiać z nim jak dawniej. Nie chcę zbyt wiele, nigdy od życia nie chciałam
wiele, dlatego to jedno, małe marzenie mogłoby się spełnić.
***
Tata pojechał, a ja zaczęłam rozpakowywanie z moim nowym
mieszkaniu. Nie był zbyt duży, bo takiego nie potrzebowałam. Jak dla mnie był w
sam raz. Najpierw rozpakowałam rzeczy, które powkładałam do szafek, a potem
talerzyki, garnki, sztućce itd. Zajęło mi to dobre dwie godziny. Więc by trochę
się wyluzować, postanowiłam wyjść z domu. Więc się przebrałam i opuściłam
mieszkanie. Poszłam do najbliższego lokalu. Zamówiłam sobie jedzenie i czekałam
na nie. Cały czas czułam, że ktoś mi się przygląda, jednak nie miałam odwagi,
by się rozejrzeć i sprawdzić, kto taki.
Kiedy zjadłam i zapłaciłam za jedzenie. Jeszcze chwilę
siedziałam w lokalu, a później go opuściłam. Poszłam jeszcze do parku. Usiadłam
na ławce i przyglądałam się ludziom, którzy tam przechodzili. Gdy dochodziła
już godzina 17 i zaczęło robić się chłodniej, postanowiłam wrócić do domu.
Zamknęłam drzwi na
klucz i podążyłam do kuchni, zabrałam się za robienie herbaty i wtedy
zorientowałam się, że nie mam portfela. Chciałam już wyjść z domu, lecz gdy
tylko otworzyłam drzwi, by wyjść natknęłam się na….
sobota, 10 sierpnia 2013
...:)
No zapraszam was na mojego nowego bloga, wiem że prolog nie jest za ciekawy i może nie zachęca, ale uwierzcie że będzie ciekawiej, naprawdę.
PS. Nie mogę dac teraz linku, bo jestem na telu, ale macie pod ostatnim rozdziałem. : ) Komentujcie, bo to narawde motywacja.
PS. Nie mogę dac teraz linku, bo jestem na telu, ale macie pod ostatnim rozdziałem. : ) Komentujcie, bo to narawde motywacja.
środa, 7 sierpnia 2013
Epilog.
Najpierw minął tydzień, wtedy miałam jeszcze nadzieję że może zadzwonisz, napiszesz lub mnie odwiedzisz, cały czas sobie wmawiałam że może nie masz czasu i dlatego się nie odzywasz, jedak kiedy minął miesiąc dopiero zrozumiałam że wtedy widziałam Cię po raz ostatni, ostatni raz z tobą rozmawiałam. Że ty już nie czujesz do mnie tego co przed tem. Zrozumiałam że teraz już nic nie mogę zrobić, że ty miałeś dość czekania. Żle to zniosłam bo przez cały czas byłam z niewłaściwą osobą, kiedy ta właściwa była bliżej niż mi się by mogło wydawać...
*
Teraz już jest grudzień. Nie widziałam Cię pare miesięcy...
Obudziłam się o 7 rano i od razu wstałam by się przygotować do drogi. Z szafy wyciągnęłam wczoraj przygotowany zestaw i udałam się do łazienki gdzie się w niego przebrałam, zrobiłam makijaż... A gdy byłam gotowa zeszłam na dół, do kuchni w której siedzieli już rodzice. Mama podała mi do stołu śniadanie, które raz dwa zjadłam...
Następnie poszłam na górę po swoją walizkę i na sam koniec opuściłam dom razem z rodzicami. Pojechaliśmy na lotnisko, ponieważ święta spędzam u babci...
*
Wysiadłam z taksówki a moim oczom ukazał się piękny dom, obsypany śniegiem, przed którym stała ozywiście babcia, uśmiechnięta od ucha do ucho. Podbiegłam do niej by się przywitać, bardzo się cieszyłam że mogę u wrócić, chociaż na pare dni.
*
Dzwonek do drzwi...poszłam otworzyć. Oczywiscie widziałam kto mnie odwiedził. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się jak zawsze piękna Ariana. Od razu rzuciłam się jej w ramiona. Obydwie cieszyłyśmy się jak głupie. Zaprosiłam ją do środka, jednak ona zaprosiła mnie na spacer. No więc zgodziłam się i razem opuściłyśmy mieszkanie.
Szliśmy jakąś londyńską ulicą, kiedy zobczyłam go. Zobaczyłam Nialla...szedł z Zaynem. Nie wiem jak on może po czymś takim jeszcze z nim rozmawiać. No ale przcież ja już się nie liczę, niech robią co chcą.
Usiadłam z Arianą w jakiejś restautacji. Zamówiliśmy jedzenie, a kiedy już je dostaliśmy zaczęłyśmy jeść. Tuż po nas, nie wiadomo skąd pojawili się w tej samej restauracji Niall z Zaynem.
Tak jakoś os razu zachciało mi się do ubikacji, więc przeprosiłam przyjaciółkę i odeszłam od stło, od razu zmierzając do łazienki.
Kiedy wyszłam, zderzyłam się z osobą z którą jako ostatnią chciałam rozmawiać - Zayn.
-Ooo cześć, co ty tu robisz? -udawał zdziwionego
-Przyleciałam do babci na święta, a co ciebie to interesuje? -mówiłam chłodno, chciałam żeby odczuł że nie mam ochoty na rozmowę z nim.
-No wiesz...w ogóle zmieńmy temat..chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie, wiem że cię zraniłem, teraz tego żałuję
-Nie za późno na przeprosiny?
-Lepiej późno niż wcale
-Ja już bym wolała wcale
-No okej to idę
-ej, Zayn zaczekaj! Wiem że to trochę nie zręczne pytanie, ale chciałam się ciebie zapytać, czy nie wiesz może czemu Niall tak z dnia na dzień przestał się odzywać? Coś się stało?
-Może sama go zapytaj? - odpowiedział chłodno i odszedł. Ja poczekałam chwilę i zaraz za nim wyszłam. Dokończyłam posiłek z przyjaciółką i wyszłyśmy z restauracji.
Chwilę jeszcze pochodziłyśmy i wróciłyśmy do domu. Zaprosiłam ją do środka i zobaczyłam że chłopaki te wrócili. Zayn wszedł do domu a Niall poszedł jeszcze po coś do samochodu. Postanowiłam wykorzystać okazję i kazałam wejść Arianie do domu a sama poszłam do niego. Najpierw się stresowałam, nie wiedziałam jak na mnie zaaraguje, lecz chciałam wiedzieć co się stało. Dlaczego tak z dnia na dzień przestał się do mnie odzywać.
-Cześć - powiedziałam a on tak się zlękł że uderzył głową w górę samochodu. -przepraszam -wyszeptałam zaraz po tym
-cześć -wyciągnął głowę z samochodu i złapał się za nią
-Co ty tu robisz? -zapytał
-Przyleciałam do babci na święta, myślałam że się ucieszysz na mój widok. Jednak myliłam się..
-Nie, nie myliłaś się. Cieszę się, nawet bardzo.
-Przytulisz mnie? -zmieszałam się, nie wiem czemu to powiedziałam. On był tak samo zdziwiony. Jednak ja chciałam poczuć go.
Podszedł do mnie i mnie przytulił, znowu poczułam go. Jego zapach perfum. Czułam jak bije jego serce.
-Dziękuję. A teraz mam pytanie. Dlaczego się nie odezwałeś? Dlaczego mnie zostawiłeś? Mogłeś chociaż napisać. Ale ty nic. Dlaczego?
-No jak, nie wiesz? A co powiedziałaś Zaynowi? że niechcesz mnie znać, widzieć.... to bolało.
-Jak ja mu nic takiego nie mówiłam! -podniosłam głos. Byłam zła. Ten głupek zmienił wszystko. Zmienił mi życie.
-Powiedział mi. Nie musisz kłamać. -powiedział ze spuszczoną głową.
Zaczął padać śniag. Zrobiło się jeszcze bardziej zimno.
-Proszę idź się go zapytaj czy to była prawda co ci powiedział, czy też nie. Jeżeli powie że to była prawda, zostawię cię w spokoju.
No wiec poszedł, a ja zostałam sama. Czekałam nie długo i zobaczyłam Nialla z uśmiechem na ustach, podszedł i mnie pocałował, po czym spytał czy będę jego dziewczyną. Oczywiście się zgodziłam. Były to moje najlepsze święta w życiu.
_____________________________
Postanowiłam że nie będzie pięciu rozdziałów, tylko jeden. Myślę że nie jesteście źli.
Fajnie było dla was pisać, cieszę się że chociaż ktoś to czytał. Dziękuję tym co komentowali, bo bardzo mnie to motywowało :***
To już koniec, ale jest nowy blog, jak narazie nie ma prologu, ale niedługo bedzie. Jest tylko opis opowiadania :)
http://opowiadanie-o-one-direction-tak.blogspot.com/ (zapomniałam dać ;c już jest xd)
*
Teraz już jest grudzień. Nie widziałam Cię pare miesięcy...
Obudziłam się o 7 rano i od razu wstałam by się przygotować do drogi. Z szafy wyciągnęłam wczoraj przygotowany zestaw i udałam się do łazienki gdzie się w niego przebrałam, zrobiłam makijaż... A gdy byłam gotowa zeszłam na dół, do kuchni w której siedzieli już rodzice. Mama podała mi do stołu śniadanie, które raz dwa zjadłam...
Następnie poszłam na górę po swoją walizkę i na sam koniec opuściłam dom razem z rodzicami. Pojechaliśmy na lotnisko, ponieważ święta spędzam u babci...
*
Wysiadłam z taksówki a moim oczom ukazał się piękny dom, obsypany śniegiem, przed którym stała ozywiście babcia, uśmiechnięta od ucha do ucho. Podbiegłam do niej by się przywitać, bardzo się cieszyłam że mogę u wrócić, chociaż na pare dni.
*
Dzwonek do drzwi...poszłam otworzyć. Oczywiscie widziałam kto mnie odwiedził. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się jak zawsze piękna Ariana. Od razu rzuciłam się jej w ramiona. Obydwie cieszyłyśmy się jak głupie. Zaprosiłam ją do środka, jednak ona zaprosiła mnie na spacer. No więc zgodziłam się i razem opuściłyśmy mieszkanie.
Szliśmy jakąś londyńską ulicą, kiedy zobczyłam go. Zobaczyłam Nialla...szedł z Zaynem. Nie wiem jak on może po czymś takim jeszcze z nim rozmawiać. No ale przcież ja już się nie liczę, niech robią co chcą.
Usiadłam z Arianą w jakiejś restautacji. Zamówiliśmy jedzenie, a kiedy już je dostaliśmy zaczęłyśmy jeść. Tuż po nas, nie wiadomo skąd pojawili się w tej samej restauracji Niall z Zaynem.
Tak jakoś os razu zachciało mi się do ubikacji, więc przeprosiłam przyjaciółkę i odeszłam od stło, od razu zmierzając do łazienki.
Kiedy wyszłam, zderzyłam się z osobą z którą jako ostatnią chciałam rozmawiać - Zayn.
-Ooo cześć, co ty tu robisz? -udawał zdziwionego
-Przyleciałam do babci na święta, a co ciebie to interesuje? -mówiłam chłodno, chciałam żeby odczuł że nie mam ochoty na rozmowę z nim.
-No wiesz...w ogóle zmieńmy temat..chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie, wiem że cię zraniłem, teraz tego żałuję
-Nie za późno na przeprosiny?
-Lepiej późno niż wcale
-Ja już bym wolała wcale
-No okej to idę
-ej, Zayn zaczekaj! Wiem że to trochę nie zręczne pytanie, ale chciałam się ciebie zapytać, czy nie wiesz może czemu Niall tak z dnia na dzień przestał się odzywać? Coś się stało?
-Może sama go zapytaj? - odpowiedział chłodno i odszedł. Ja poczekałam chwilę i zaraz za nim wyszłam. Dokończyłam posiłek z przyjaciółką i wyszłyśmy z restauracji.
Chwilę jeszcze pochodziłyśmy i wróciłyśmy do domu. Zaprosiłam ją do środka i zobaczyłam że chłopaki te wrócili. Zayn wszedł do domu a Niall poszedł jeszcze po coś do samochodu. Postanowiłam wykorzystać okazję i kazałam wejść Arianie do domu a sama poszłam do niego. Najpierw się stresowałam, nie wiedziałam jak na mnie zaaraguje, lecz chciałam wiedzieć co się stało. Dlaczego tak z dnia na dzień przestał się do mnie odzywać.
-Cześć - powiedziałam a on tak się zlękł że uderzył głową w górę samochodu. -przepraszam -wyszeptałam zaraz po tym
-cześć -wyciągnął głowę z samochodu i złapał się za nią
-Co ty tu robisz? -zapytał
-Przyleciałam do babci na święta, myślałam że się ucieszysz na mój widok. Jednak myliłam się..
-Nie, nie myliłaś się. Cieszę się, nawet bardzo.
-Przytulisz mnie? -zmieszałam się, nie wiem czemu to powiedziałam. On był tak samo zdziwiony. Jednak ja chciałam poczuć go.
Podszedł do mnie i mnie przytulił, znowu poczułam go. Jego zapach perfum. Czułam jak bije jego serce.
-Dziękuję. A teraz mam pytanie. Dlaczego się nie odezwałeś? Dlaczego mnie zostawiłeś? Mogłeś chociaż napisać. Ale ty nic. Dlaczego?
-No jak, nie wiesz? A co powiedziałaś Zaynowi? że niechcesz mnie znać, widzieć.... to bolało.
-Jak ja mu nic takiego nie mówiłam! -podniosłam głos. Byłam zła. Ten głupek zmienił wszystko. Zmienił mi życie.
-Powiedział mi. Nie musisz kłamać. -powiedział ze spuszczoną głową.
Zaczął padać śniag. Zrobiło się jeszcze bardziej zimno.
-Proszę idź się go zapytaj czy to była prawda co ci powiedział, czy też nie. Jeżeli powie że to była prawda, zostawię cię w spokoju.
No wiec poszedł, a ja zostałam sama. Czekałam nie długo i zobaczyłam Nialla z uśmiechem na ustach, podszedł i mnie pocałował, po czym spytał czy będę jego dziewczyną. Oczywiście się zgodziłam. Były to moje najlepsze święta w życiu.
_____________________________
Postanowiłam że nie będzie pięciu rozdziałów, tylko jeden. Myślę że nie jesteście źli.
Fajnie było dla was pisać, cieszę się że chociaż ktoś to czytał. Dziękuję tym co komentowali, bo bardzo mnie to motywowało :***
To już koniec, ale jest nowy blog, jak narazie nie ma prologu, ale niedługo bedzie. Jest tylko opis opowiadania :)
http://opowiadanie-o-one-direction-tak.blogspot.com/ (zapomniałam dać ;c już jest xd)
wtorek, 6 sierpnia 2013
.
Jutro wracam do domu, więc jeśli mi się uda to właśnie jutro pojawi się rozdział, ale jeżeli mi się nie uda, to na pewno bedzie po jutrze :) Mam nadzieję że wytrzymacie : )
poniedziałek, 29 lipca 2013
Ważne INFO.
Noo heej :D
Tak piszę, bo muszę wam napisać pare nowych ciekawych faktów...no więc zacznę od tego, że jeszcze trochę do rozdziału musicie poczekać, i napiszę że ten blog, będzie miał jeszcze tylko ok. 5 może rozdziałów i chce go zakończyć, ale nie bójcie się założę nowego, ale będzie on z Louisem i chcę spytać czy byście chcieli go czytać? Bo wiem, że jest więcej fanów Nialla i Harrego, niż Lou i właśnie nie wiem :) Więc napiszcie mi, a będę się cieszyć :)
Miłych wakacji życzę :**
Tak piszę, bo muszę wam napisać pare nowych ciekawych faktów...no więc zacznę od tego, że jeszcze trochę do rozdziału musicie poczekać, i napiszę że ten blog, będzie miał jeszcze tylko ok. 5 może rozdziałów i chce go zakończyć, ale nie bójcie się założę nowego, ale będzie on z Louisem i chcę spytać czy byście chcieli go czytać? Bo wiem, że jest więcej fanów Nialla i Harrego, niż Lou i właśnie nie wiem :) Więc napiszcie mi, a będę się cieszyć :)
Miłych wakacji życzę :**
wtorek, 23 lipca 2013
Rozdział 27.
Wstałam w końcu z ławki, musiałam wreszcie iść do domu.
Wybrałam dłuższą drogę, gdzie nikt mnie nie będzie widział, ale już po chwili
okazało się to złym pomysłem, bo zaczął padać deszcz. Byłam cała mokra. Ale
może i lepiej? Nie będzie widać moich łez. A byłam taka zapłakana, że szkoda
gadać. Przynajmniej deszcz to trochę zatuszował…w razie jak zastanę mamę i tatę
w domu, to będę miała wytłumaczenie, bo nie mam zamiaru im mówić o tym co mnie naprawdę
spotkało…
*
Szłam i płakałam. Cały czas nie mogłam dopuścić do siebie
myśli, o tym co mnie spotkało. Nie wierzyłam że mi to zrobił. Że on taki jest.
Myliłam się co do niego, a mianowicie: Nie znałam go, gdybym go znała, wiedziałabym
że on może mi takie coś zrobić, wyrządzić taką krzywdę…
*
Na chwilę przed dojściem do domu, uspokoiłam się i
przestałam płakać. Otarłam oczy i weszłam do mieszkania. Na szczęście nikogo
tam nie było. Rzuciłam się na kanapę w salonie i znowu zaciągnęłam się płaczem....
W końcu wzięłam do ręki telefon i napisałam „Chciałabym
żebyś tu był” i wysłałam to Niallowi.
Czekałam i czekałam, ale on nie odpisywał. Przestałam płakać
i spojrzałam w telefon. Trochę się wystraszyłam, bo to dziwne, ale z drugiej
strony pomyślałam że może jest zajęty…
„Jak to odczytasz, napisz, proszę” –wystukałam i znowu
poszło.
*
Poszłam na górę, żeby przebrać się. Weszłam pod prysznic i
zmyłam z siebie to wszystko. Czułam się o wiele lepiej.
Owinęłam ręcznikiem i opuściłam łazienkę. W pokoju nałożyłam
na siebie bieliznę, spodnie dresowe, luźną bluzkę i bluzę. Nie wiem czemu ale
dziwnie zimno mi było. Więc weszłam pod koc i usiadłam na parapecie. Patrzałam
w przestrzeń, lecz nic nie widziałam. Oparłam głowę o szybę i patrzałam na
spływające krople. Ostatni raz spojrzałam na wyświetlacz telefonu i usnęłam.
„Czuję, że ktoś dotyka mojej ręki,
Ja nadal siedzę przy oknie,
W tej samej pozycji,
Otwieram oczy, a tam on,
Widzę Nialla uśmiechniętego od ucha do ucha,
Nagle…on znika, nie ma go,
Wybiegam na korytarz i widzę ją.
Stoi na końcu korytarza,
pod ścianą… z nożem i z uśmiechem na ustach.
Podbiegam do niej i łapię ją za ramiona.
Zaczynam rzucać i prosić żeby mi go oddała,
Ale ona tylko się śmieje i po chwili znika…
Tak jak on…”
Znowu obudziłam się ze łzami w oczach. Kolejny koszmar… z
nią. Ja nie wytrzymam. Chciałaby żeby ktoś teraz, tu ze mną był. Szybko
przypomniałam sobie o sms-ie, wzięłam telefon do ręki, ale nic. Nic nie było,
po dwóch godzinach NIC.
Chciałam być twarda i nie chciałam płakać. Jednak byłam zła, że teraz kiedy go potrzebuję, go nie ma! Olewa mnie! Byłam teraz wściekła. Zeszłam na dół i usiadłam przed TV. Włączyłam kanał muzyczny, chwilę posłuchałam jakiś piosenek, które całkowicie mnie nie obchodziły i wtedy nadszedł ten moment. Piosenka "Little Things". Wsłuchiwałam się w jego głos, tak piękny głos. Teraz dopiero uświadomiłam sobie jaki Zayn miał na mnie wpływ. Uświadomiłam sobie, że przy nim miałam klapki na oczach. Uświadomiłam sobie, że ja tak na prawdę go nie kochałam....Teraz dopiero zaczęłam czuć, to co powinnam czuć do Zayna. Zaczęłam to czuć, do Nialla. Może to sie wydawać dziwne. Ale...Zayn był moim pierwszym chłopakiem, myślałam że go kocham, ale teraz nawet nie żałuję że to zrobił. Teraz się cieszę. Piszę tak, że kocham Nialla. Ale wolę z tym poczekać. Nie chcę żeby wyszło to co z Zaynem. Z nim zaczęłam chodzić po trzech dniach znajomości. Dziwne. Ale teraz wiemy dlaczego. Byłam tylko zabawką.
*
Dochodziła 19 i rodzice wrócili z pracy. Weszli i głośno zatrzasneli drzwi, wywołując tym, u mnie dreszcze. Weszli do salonu:
-A ty co? Zimno Ci?
-Tak. - odburknęłam.
-Przecież tu jest ciepło. Chyba masz gorączkę. -tym razem powiedziała mama i podeszła do mnie, by sprawdzić czoło.
-Połóż się. Ja przyniosę syrop.
Po chwili przyszła z termometrem i syropem. Najpierw sprawdziła temperaturę, a potem podała lek.
Nie spałam u siebie w pokoju, tylko tutaj...
_________________________
No napisałam taki tam krótki rozdział. Przepraszam, że to wszystko takie nie dociągnięte, ale chciałam koniecznie dzisiaj dodać rozdział na dwóch blogach, dlatego wyszło to co wyszło. Pisałam tak szybko, że już mnie palce bolą ;c
3 LATA! JEJUŚ! Nie wierzę! A wy? :* (przepraszam, że taka zmiana tematu)
NO a wracając, chciałam napisać też, że rozdział się pojawił, bo jadę do kuzynki, a tam nie będę pisała rozdziałów, wiec nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział :C Mam nadzieję że będziecie czekać :D
A ten jak się podoba? Jak myślicie co będzie dalej? Niall napisze czy też nie?
Rozpiszcie się trochę :)
No a teraz jeszcze: 5 KOM = NOWY ROZDZIAŁ :D
( ale liczą się tylko te komentarze napisane, bez anonima :) )
Subskrybuj:
Posty (Atom)