środa, 7 sierpnia 2013

Epilog.

Najpierw minął tydzień, wtedy miałam jeszcze nadzieję że może zadzwonisz, napiszesz lub mnie odwiedzisz, cały czas sobie wmawiałam że może nie masz czasu i dlatego się nie odzywasz, jedak kiedy minął miesiąc dopiero zrozumiałam że wtedy widziałam Cię po raz ostatni, ostatni raz z tobą rozmawiałam. Że ty już nie czujesz do mnie tego co przed tem. Zrozumiałam że teraz już nic nie mogę zrobić, że ty miałeś dość czekania. Żle to zniosłam bo przez cały czas byłam z niewłaściwą osobą, kiedy ta właściwa była bliżej niż mi się by mogło wydawać...
*
Teraz już jest grudzień. Nie widziałam Cię pare miesięcy...
Obudziłam się o 7 rano i od razu wstałam by się przygotować do drogi. Z szafy wyciągnęłam wczoraj przygotowany zestaw i udałam się do łazienki gdzie się w niego przebrałam, zrobiłam makijaż... A gdy byłam gotowa zeszłam na dół, do kuchni w której siedzieli już rodzice. Mama podała mi do stołu śniadanie, które raz dwa zjadłam...
Następnie poszłam na górę po swoją walizkę i na sam koniec opuściłam dom razem z rodzicami. Pojechaliśmy na lotnisko, ponieważ święta spędzam u babci...
*
Wysiadłam z taksówki a moim oczom ukazał się piękny dom, obsypany śniegiem, przed którym stała ozywiście babcia, uśmiechnięta od ucha do ucho. Podbiegłam do niej by się przywitać, bardzo się cieszyłam że mogę u wrócić, chociaż na pare dni.
*
Dzwonek do drzwi...poszłam otworzyć. Oczywiscie widziałam kto mnie odwiedził. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się jak zawsze piękna Ariana. Od razu rzuciłam się jej w ramiona. Obydwie cieszyłyśmy się jak głupie. Zaprosiłam ją do środka, jednak ona zaprosiła mnie na spacer. No więc zgodziłam się i razem opuściłyśmy mieszkanie.
Szliśmy jakąś londyńską ulicą, kiedy zobczyłam go. Zobaczyłam Nialla...szedł z Zaynem. Nie wiem jak on może po czymś takim jeszcze z nim rozmawiać. No ale przcież ja już się nie liczę, niech robią co chcą.
Usiadłam z Arianą w jakiejś restautacji. Zamówiliśmy jedzenie, a kiedy już je dostaliśmy zaczęłyśmy jeść. Tuż po nas, nie wiadomo skąd pojawili się w tej samej restauracji Niall z Zaynem. 
Tak jakoś os razu zachciało mi się do ubikacji, więc przeprosiłam przyjaciółkę i odeszłam od stło, od razu zmierzając do łazienki. 
Kiedy wyszłam, zderzyłam się z osobą z którą jako ostatnią chciałam rozmawiać - Zayn. 
-Ooo cześć, co ty tu robisz? -udawał zdziwionego 
-Przyleciałam do babci na święta, a co ciebie to interesuje? -mówiłam chłodno, chciałam żeby odczuł że nie mam ochoty na rozmowę z nim. 
-No wiesz...w ogóle zmieńmy temat..chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie, wiem że cię zraniłem, teraz tego żałuję
-Nie za późno na przeprosiny? 
-Lepiej późno niż wcale
-Ja już bym wolała wcale
-No okej to idę
-ej, Zayn zaczekaj! Wiem że to trochę nie zręczne pytanie, ale chciałam się ciebie zapytać, czy nie wiesz może czemu Niall tak z dnia na dzień przestał się odzywać? Coś się stało?

-Może sama go zapytaj? - odpowiedział chłodno i odszedł. Ja poczekałam chwilę i zaraz za nim wyszłam. Dokończyłam posiłek z przyjaciółką i wyszłyśmy z restauracji. 
Chwilę jeszcze pochodziłyśmy i wróciłyśmy do domu. Zaprosiłam ją do środka i zobaczyłam że chłopaki te wrócili. Zayn wszedł do domu a Niall poszedł jeszcze po coś do samochodu. Postanowiłam wykorzystać okazję i kazałam wejść Arianie do domu a sama poszłam do niego. Najpierw się stresowałam, nie wiedziałam jak na mnie zaaraguje, lecz chciałam wiedzieć co się stało. Dlaczego tak z dnia na dzień przestał się do mnie odzywać. 
-Cześć - powiedziałam a on tak się zlękł że uderzył głową w górę samochodu. -przepraszam -wyszeptałam zaraz po tym 
-cześć -wyciągnął głowę z samochodu i złapał się za nią 
-Co ty tu robisz? -zapytał
-Przyleciałam do babci na święta, myślałam że się ucieszysz na mój widok. Jednak myliłam się..
-Nie, nie myliłaś się. Cieszę się, nawet bardzo. 
-Przytulisz mnie? -zmieszałam się, nie wiem czemu to powiedziałam. On był tak samo zdziwiony. Jednak ja chciałam poczuć go. 
Podszedł do mnie i mnie przytulił, znowu poczułam go. Jego zapach perfum. Czułam jak bije jego serce. 
-Dziękuję. A teraz mam pytanie. Dlaczego się nie odezwałeś? Dlaczego mnie zostawiłeś? Mogłeś chociaż napisać. Ale ty nic. Dlaczego? 
-No jak, nie wiesz? A co powiedziałaś Zaynowi? że niechcesz mnie znać, widzieć.... to bolało. 
-Jak ja mu nic takiego nie mówiłam! -podniosłam głos. Byłam zła. Ten głupek zmienił wszystko. Zmienił mi życie. 
-Powiedział mi. Nie musisz kłamać. -powiedział ze spuszczoną głową. 
Zaczął padać śniag. Zrobiło się jeszcze bardziej zimno. 
-Proszę idź się go zapytaj czy to była prawda co ci powiedział, czy też nie. Jeżeli powie że to była prawda, zostawię cię w spokoju. 

No wiec poszedł, a ja zostałam sama. Czekałam nie długo i zobaczyłam Nialla z uśmiechem na ustach, podszedł i mnie pocałował, po czym spytał czy będę jego dziewczyną. Oczywiście się zgodziłam. Były to moje najlepsze święta w życiu. 
_____________________________
Postanowiłam że nie będzie pięciu rozdziałów, tylko jeden. Myślę że nie jesteście źli. 
Fajnie było dla was pisać, cieszę się że chociaż ktoś to czytał. Dziękuję tym co komentowali, bo bardzo mnie to motywowało :***
To już koniec, ale jest nowy blog, jak narazie nie ma prologu, ale niedługo bedzie. Jest tylko opis opowiadania :) 
http://opowiadanie-o-one-direction-tak.blogspot.com/ (zapomniałam dać ;c już jest xd)

3 komentarze:

  1. Cudnyy<3 Szkoda ze juz koniec ;ccc Mozna dostac linka do drugiego opowiadania?? *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Supeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeer. mam nadzieję że nowy będzie również ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heej! Nominowałam Cię do Versatile Blog! Więcej inf. masz u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń